Sekcja zwłok wykazała, że 1,5-roczny chłopiec znaleziony w strumyku w Zubrzycy Górnej (Małopolskie) utonął. W poniedziałek rodzice usłyszeli też zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły tezę, że do śmierci małoletniego pokrzywdzonego doszło na skutek utonięcia - powiedział prok. Krzysztof Bryniarski z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu.

W poniedziałek rodzice chłopczyka usłyszeli zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do 5 lat więzienia.

Tragiczny wypadek

W sobotę 1,5-roczny chłopiec wraz z rodzicami i dwójką rodzeństwa przebywał na spotkaniu rodzinnym u swojego dziadka w Zubrzycy Górnej w powiecie nowotarskim. Jak ustalili śledczy, drzwi domu, w którym odbywało się spotkanie, były uszkodzone i nie domykały się. Budynek znajduje się w bliskim sąsiedztwie strumyka. 

Kiedy zorientowano się, że dziecka nie ma, służby otrzymały zgłoszenie o zniknięciu chłopca. W poszukiwaniach uczestniczyli policjanci, strażacy, ratownicy górscy z GOPR. 

Nieprzytomne dziecko znaleźli strażacy w korycie strumyka po godz. 21. Na miejscu podjęto akcję ratunkową. Chłopca przewieziono do szpitala, gdzie niestety zmarł.

Według ustaleń śledczych, 1,5-latek wyszedł sam z domu.

Badania krwi rodziców wykazały, że mama dziecka była trzeźwa, ojciec był nietrzeźwy.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.