Woda nie zmyła pięknych krajobrazów i stoków, ale mimo to turyści omijają tereny popowodziowe. Tak wynika z raportu Stowarzyszenia Biznesu Razem Dla Regionu Śnieżnik, które zrobiło ankietę wśród przedsiębiorców z branży turystycznej w okolicach Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego.
Jest pierwszy raport dotyczący branży turystycznej po powodzi na Dolnym Śląsku. Wyniki nie napawają optymizmem. Mimo licznych apeli, turyści omijają poszkodowane tereny, a przedsiębiorcy odnotowują straty.
To najgorszy sezon, odkąd pamiętam, czegoś takiego jeszcze nie było - żali się pan Łukasz, którzy handluje pamiątkami w Lądku-Zdroju. Potwierdzają to wyniki ankiet, które uzupełniali przedsiębiorcy związani z branżą turystyczną na najbardziej poszkodowanych terenach.
Według Stowarzyszenia Biznes Razem Dla Regionu Śnieżnik, które przygotowało raport, obłożenie w obiektach turystycznych - np. hotelach, czy restauracjach wynosi zaledwie 40 proc., a aż 70 proc. przedsiębiorców działa poniżej rentowności.
Problem nie dotyczy tylko tych przedsiębiorców, którzy ucierpieli w bezpośredni sposób, ale też tych, którzy na skutek powodzi stracili klientów.
Ludzie boją się zniszczeń, albo nie chcą się po prostu przyglądać tej tragedii, wolą wybrać miejsce, w którym nie będą zmuszeni patrzeć na to wszystko. Tacy jesteśmy, nie lubimy przyglądać się czyjemuś cierpieniu. Ale tracą na tym także ci, do których woda w ogóle nie dotarła. Tracimy wszyscy, a bardzo tej pomocy potrzebujemy - mówi właściciel wypożyczalni nart w Stroniu Śląskim.
Przedsiębiorcy wciąż apelują do władz o bon turystyczny, który mógłby w ich strony przyciągnąć więcej osób. Minister ds. powodzi Marcin Kierwiński zapewniał wielokrotnie, że rozmowy na temat takiego rozwiązania wciąż się toczą. Decyzji jak dotąd jeszcze jednak nie ma.
Ferie zimowe są dla powodzian z południa Dolnego Śląska jednym z najważniejszych momentów w całym roku. Ci, którzy już odpoczywają na miejscu, nie żałują.
Wolę Lądek, od Pragi, a nawet Wiednia. Jest cisza, spokój, piękne widoki, czyste powietrze. Chodzę codziennie sama na kilkunastokilometrowe spacery, jest przepięknie. Przy okazji pomagam poszkodowanym - powiedziała RMF FM pani Maria, która zatrzymała się w części uzdrowiskowej Lądka-Zdroju.


