Już ponad dobę dolnośląscy strażacy walczą z pożarem w zakładzie przetwórstwa tworzyw sztucznych w Osłej koło Bolesławca. Mimo że pożar udało się opanować, jego dogaszanie może potrwać jeszcze kilka dni. W akcji nadal udział bierze 30 jednostek straży pożarnej.

Pożar w Zakładzie Produkcji Paliw Alternatywnych udało się opanować dopiero w sobotę wieczorem, po kilkunastu godzinach od wybuchu. Nie oznacza to jednak jego ugaszenia. Ogień nie rozprzestrzenia się, ale nadal trawi zgromadzone na stercie odpady. Strażacy bez przerwy przelewają je wodą.

Z każdą godziną zmniejsza się zadymienie, ale akcja w Osłej może potrwać nawet kilka dni. Pożar objął 75 proc. powierzchni hali, na której składowane było 10 tys. ton plastików i 1200 ton gotowych paliw.

Nie żyje strażak biorący udział w akcji

O godz. 8.00 w niedzielę we wszystkich jednostkach Państwowej Straży Pożarnej włączono sygnały świetlno-dźwiękowe i minutą ciszy oddano hołd strażakowi Komendy Głównej PSP, który zginął w sobotę wypadku podczas służby - poinformowała w niedzielę PSP.

35-letni strażak zginął, a dwóch innych zostało rannych, w wypadku samochodu służbowego, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę na Autostradowej Obwodnicy Wrocławia. Strażacy wracali z akcji gaśniczej zakładów przetwórstwa tworzyw sztucznych w miejscowości Osła w pow. bolesławieckim na Dolnym Śląsku.

Punktualnie o godz. 8.00 we wszystkich jednostkach PSP włączono sygnały świetlno-dźwiękowe i minutą ciszy oddaliśmy hołd naszemu koledze Marcinowi, strażakowi Komendy Głównej PSP, który zginął w wypadku podczas służby. Cześć jego pamięci - napisano we wpisie zamieszczonym w niedzielę na Twitterze PSP.

Jak powiedział mł. asp. Krzysztof Marcjan z biura prasowego dolnośląskiej policji, do wypadku z udziałem strażackiego busa doszło na Autostradowej Obwodnicy Wrocławiu po godzinie 3 rano, bus uderzył w barierę energochłonną, trzy osoby zostały poszkodowane; jednej z nich, 35-latka, nie udało się uratować.