Poszukiwane od niedzieli małżeństwo z Mokotowa, które zostawiło w domu dwójkę nastoletnich synów, może być już na Słowacji. Para była widziana za granicą - potwierdził TOPR.

Czytelnik "Tygodnika Podhalańskiego" przesłał do redakcji zdjęcia z monitoringu jednego z pensjonatów w Zdziarze, na którym widać obie poszukiwane osoby - informuje reporter RMF FM. Nagranie pochodzi z wtorku wieczorem. 

Tymczasem Onet dotarł do właściciela pensjonatu w słowackim Zdziarze, który miał przenocować Polaków w nocy z wtorku na środę, po czym małżeństwo pospiesznie się oddaliło.

TOPR w związku z tymi informacjami przerwał poszukiwania prowadzone w Tatrach. Policja nie otrzymała oficjalnej informacji o tym, by para przebywała na Słowacji.

W poszukiwanie zaginionych małżonków z Warszawy wcześniej włączyła się zakopiańska policja, która apeluje do turystów, by zgłosili się, jeśli w ostatnich dniach spotkali na tatrzańskim szlaku parę, która porzuciła swoich nastoletnich synów. 

Małżeństwo było widziane w Tatrach

Potwierdziły się informacje dziennikarzy RMF FM o tym, że rodzice z warszawskiego Mokotowa, którzy w niedzielę w nocy opuścili swoje mieszkanie zostawiając w nim dwoje nastoletnich dzieci, wyruszyli w Tatry. Na krótko zatrzymali się w schronisku na Hali Gąsienicowej.

Jak się nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki, poszukiwanych spotkała w poniedziałek późnym popołudniem na szlaku w Dolinie Jaworzynki jedna z turystek i to ona zawiadomiła policję.

TOPR sprawdził, że rzeczywiście osoby o tym nazwisku zameldowały się w schronisku Murowaniec. Potwierdził to też monitoring. Nocowali tam z 22 na 23 maja. Wygląda jednak na to, że opuścili schronisko przed przybyciem policjantów.

Teraz zakopiańska policja prosi o pomoc osoby, które mogły spotkać ich na szlaku lub wiedzą, gdzie mogą w tej chwili przebywać.

Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przeszukiwało dziś rejon czarnego szlaku prowadzącego z Hali Gąsienicowej do Brzezin, gdzie we wtorek widziano poszukiwane małżeństwo z Warszawy. Para jest również poszukiwana z pokładu śmigłowca - informował dyżurny ratownik Kamil Suder.

List do synów: Jesteście dzielni. Poradzicie sobie

44-letnia Aneta i jej 49-letni mąż Adam w nocy z 20 na 21 maja wyszli z mieszkania na Mokotowie zostawiając synów w wieku 15 i 17 lat. Dzieciom zostali list, w którym napisali: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".

Od tamtej pory nie nawiązali kontaktu z najbliższymi.

Zmartwiona rodzina, która zaopiekowała się dziećmi, zgłosiła zaginięcie na policję. W środę poszukiwania zaginionego małżeństwa były prowadzone w całej Warszawie. Funkcjonariusze sprawdzali ogródki działkowe, skwery, parki, a także między innymi okolice rzeki. Analizowany był zapis kamer monitoringu z okolic zamieszkania małżeństwa.

Dane o zaginionych trafiły do wszystkich jednostek w Polsce, a na podstawie europejskich przepisów do baz danych Schengen.

Na razie nie ma żadnych potwierdzonych wersji dotyczących powodów zaginięcia 44-letniej kobiety i 49-letniego mężczyzny.

Rysopisy zaginionych

Mokotowscy funkcjonariusze opublikowali rysopisy oraz zdjęcia poszukiwanych. 

"Aneta Jagła ma 170 cm wzrostu, sylwetka masywna, włosy długie fryzura typu bob, prawdopodobnie posiada tatuaż na lewym ramieniu z wizerunkiem pantery, może nosić okulary korekcyjne. Może posiadać przy sobie kartę bankomatową banku ING lub PKO BP. W dniu zaginięcia ubrana była na sportowo" - przekazała rzeczniczka mokotowskiej policji asp. Iwona Kijowska.

Z kolei Adam Jagła ma 182 cm wzrostu, sylwetka normalna, włosy krótkie szpakowate, zarost krótki. Mężczyzna kuleje na prawą nogę. Prawdopodobnie posiada tatuaż na lewym ramieniu. "Może posiadać przy sobie kartę bankomatową banku ING lub PKO BP. W dniu zaginięcia ubrany był na sportowo" - podała aspirant.

Wszystkie osoby, które mają informacje mogące pomóc w ustaleniu miejsca pobytu, proszone są o kontakt z Komendą Rejonową Policji Warszawa II przy ul. Malczewskiego 3/5/7 - nr tel. 47 72 392 50 lub 47 72 392 52, najbliższą jednostką policji lub całodobowymi numerami 112.