Głupi telefon postawił na nogi służby w północnej Polsce. 19-latek z Ełku w piątek zadzwonił na policję w Gdyni i poinformował, że widział w lesie koło Łężyc na Pomorzu podejrzanego o zabójstwo syna 44-letniego Grzegorza Borysa, co okazało się nieprawdą. Dzwoniący został zatrzymany i odpowie za utrudnianie śledztwa.

Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku kom. Karina Kamińska powiedziała Polskiej Agencji Prasowej, że w piątek policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że poszukiwany od kilku dni 44-letni Grzegorz Borys został zauważony w okolicach Łężyc pod Gdynią.

Podejrzany miał palić ognisko i grozić nożem mężczyźnie, który go zauważył. Na miejsce od razu skierowano policjantów, którzy nie potwierdzili tego zgłoszenia - dodała policjantka.

Zgłoszenie okazało się fałszywe

W piątek późnym popołudniem na trójmiejskich forach internetowych pojawiły się informacje, że w okolicach Łężyc i Zbychowa widziano patrole policji i żandarmerii wojskowej. Sołectwo Nowy Dwór Wejherowski ostrzegało mieszkańców na swoim koncie na Facebooku: "Drodzy mieszkańcy naszych okolic, prosimy nie wychodzić na spacery do okolicznych lasów i w miarę możliwości pozostać w domach. Na trasie Reda-Zbychowo odbywają się poszukiwania i wzmożone prace służb mundurowych (prawdopodobnie chodzi o Grzegorza Borysa, ojca zabitego 6-latka z Gdyni). Prosimy nie utrudniać pracy służbom poszukiwawczym."

Jak poinformowała PAP w piątek wieczorem kom. Karina Kamińska, policjanci od razu mieli podejrzenie, że mają do czynienia z fałszywym zgłoszeniem.

"Natomiast każda informacja wymaga dokładnego sprawdzenia. Policjanci ustalili, że na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który celowo wprowadził w błąd policjantów podając nieprawdziwą informację. Policjanci ustalili sprawcę tego przestępstwa - jest to mieszkaniec województwa warmińsko-mazurskiego - przekazała.

W piątek późnym wieczorem 19-letni mieszkaniec Ełku został zatrzymany. Mężczyzna odpowie teraz za utrudnianie postępowania karnego dotyczącego zabójstwa oraz czynności poszukiwań podejrzanego Grzegorza Borysa prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku.

Poszukiwania Grzegorza Borysa wciąż trwają

44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabicie swojego 6-letniego syna. Do tragedii doszło w piątek 20 października w gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack. Około godz. 10:00 na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że jej mąż zabił w mieszkaniu ich dziecko.

Od tego momentu trwa obława na mężczyznę, którą żyje cała Polska. Za 44-latkiem wydano m.in. Europejski Nakaz Aresztowania. Policja opublikowała również jego zdjęcia i nagranie, na którym widać wizerunek poszukiwanego.

Poszukiwania skupiają się w lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego na terenie Gdyni. Policja nie udziela oficjalnych informacji ani o akcji, ani o znalezionych na terenie lasu ewentualnych śladach lub dowodach.

W mediach pojawiają się jednak wiadomości o namierzeniu mężczyzny czy to przez załogę śmigłowca, czy przez innych szukających. Trójmiejski reporter RMF FM Kuba Kaługa informował w czwartek, że w ostatnich dniach odkryto co najmniej dwa miejsca, w których mógł kryć się w lesie Grzegorz Borys. Kolejny nieoficjalny przekaz jest taki, że odnajdywane są również miejsca z przygotowanym jedzeniem.

Według nieoficjalnych informacji, przekazanych w piątek przez "Gazetę Wyborczą", policja w jednej z ziemianek na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego znalazła m.in. telefon komórkowy, kosmetyki i rzeczy, które mógł pozostać poszukiwany. Jak podkreśliła jednak rzeczniczka prasowa Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Elblągu kpr. Daria Lubianiec, "na terenie TPK znaleziono dużo rzeczy, ponieważ nie tylko poszukiwany Grzegorz Borys uprawiał tam bushcraft".

Na pewno coś znaleziono, natomiast nie ma informacji wskazujących na to, że znalezione rzeczy należały do poszukiwanego. Trwają ustalenia, do kogo one należały - powiedziała.

Mieszkańcy Gdyni, Gdańska, Sopotu i powiatu kartuskiego regularnie otrzymują alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa dotyczące poszukiwań niebezpiecznego przestępcy. "Uwaga! Policja prowadzi w Gdyni poszukiwania Grzegorza Borysa. Nie utrudniaj działań służb i nie wchodź do lasu na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego" - brzmi treść komunikatu.

Ślady - jak widać - są, ale wszystko wskazuje jednak na to, że Grzegorz Borys mógł się świetnie przygotować do ukrywania.