Pomorski Konserwator Zabytków zakończył kontrolę po pożarze w hali byłych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Magazyn ma 25 tysięcy metrów kwadratowych. Ogień strawił ponad połowę.

Rzecznik Pomorskiego Konserwatora Zabytków wydał po przeprowadzonej kontroli komunikat.

Właściciel obiektu niezwłocznie otrzyma od nas zalecenie pokontrolne, a następnie niezbędne nakazy zabezpieczenia zabytkowej substancji, której udało się przetrwać pożar. Mówimy tutaj głównie o murach, które według wstępnej oceny są w stosunkowo dobrej kondycji (tę "diagnozę" sprawdzą ekspertyzy budowlane). Decyzje konserwatora będą dotyczyły przede wszystkim zabezpieczenia murów właśnie - przekazał Marcin Tymiński.

Sprawę hali traktujemy priorytetowo. Wszelkie niezbędne decyzje czy pozwolenia na późniejsze prace przy zabytku będą przez konserwatora wydawane niezwłocznie - dodał.  

Ogromne zniszczenia. W hali były min. rowery elektryczne

Pożar w budynku dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wybuchł w środę po 13:00. Obiekt znajduje się przy ul. Siennickiej na Przeróbce w Gdańsku. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób.

Hale są dzierżawione przez różne firmy. W jednej z nich znajdowało się 1,5 tys. rowerów MEVO, w tym ponad 1,3 tys. jednośladów ze wspomaganiem elektrycznym, 162 rowery standardowe oraz 1000 akumulatorów zasilających rowery elektryczne.

Spłonął także sprzęt firmy, która specjalizuje się w transporcie medycznym, zabezpieczeniach medycznych oraz szkoleniach z pierwszej pomocy. Były to m.in. quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory, namioty medyczne z wyposażeniem. 

Zniszczony został też sprzęt muzyczny organizatora koncertów. W mediach społecznościowych podano, że były to m.in. nowa scena i zadaszenie sceniczne, nagłośnienie, a także mikrofony i mikroporty. 

Kilka godzin po pożarze z-ca komendanta głównego PSP st. bryg. Grzegorz Szyszko przekazał, że poszkodowana została jedna osoba, która brała udział w ewakuacji mienia. Jedna osoba poczuła się źle i została przetransportowana do szpitala. Wiem, że nic jej zdrowiu nie zagraża - powiedział.