​15 tysięcy uchodźców wojennych z Ukrainy znalazło już pracę na Pomorzu Zachodnim. Jednak ofert więcej w mniejszych miastach niż w Szczecinie, tymczasem Ukraińcy niechętnie wyjeżdżają poza aglomerację.

Jak mówią eksperci, zachodniopomorski rynek pracy bez problemu przyjął większość osób z Ukrainy, które przybyły do Polski po 24 lutego. Wojna w Ukrainie trwa już ponad 150 dni, a osoby, które zakładały krótką obecność w Polsce coraz częściej decydują się na podjęcie pracy. 

Do rekruterów niemal codziennie zgłaszają się osoby z Ukrainy gotowe do podjęcia pracy. Ofert jest sporo, ale zwykle są to oferty związane z handlem, turystyką czy przemysłem. Spotykaliśmy się z sytuacjami, że klienci mówili, że myśleli, że będą mogli szybko wrócić na Ukrainę, ale to się nie udało i życie ich zmusza do szukania pracy - mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspert rynku pracy.

Ze statystyk Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie wynika, że już ponad 15 tysięcy uchodźców wojennych z Ukrainy znalazło pracę w województwie zachodniopomorskim. Blisko jedna trzecia pracuje w Szczecinie. Silne ośrodki to także Goleniów, Koszalin i Świnoujście. Najwięcej osób z Ukrainy w województwie zachodniopomorskim podjęło pracę w przetwórstwie przemysłowym - 4,3 tys. osób, hotelach - 3,7 tys. osób, transporcie i handlu - po 1,3 tys. osób, w administracji - 1,2 tys. osób, oraz w budownictwie - 1 000 osób.

Osoby z Ukrainy im lepiej znają język polski, tym chętniej podejmują pracę w swoich wyuczonych zawodach. Na początku obserwowaliśmy tendencje do poszukiwania jakiejkolwiek pracy, a teraz widzimy, że panie, które w swoim kraju były nauczycielkami, opiekunkami czy urzędniczkami chcą robić coś innego niż tylko sprzątanie czy pomaganie w kuchni. Na pewno widzimy, że uchodźcy wojenni są bardzo zaangażowanymi pracownikami. Nie mamy negatywnego feedbacku ze strony pracodawców. Początkowo zdarzały się duże rotacje, bo uchodźcy nie wiedzieli jak odnaleźć się w Polsce i jak długo tu zostaną. Obecnie sytuacja się ustabilizowała - mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak. 

Eksperci rynku pracy zwracają uwagę, że uchodźcy wojenni zwykle decydują się na pozostanie w dużych miastach. Tymczasem wiele ofert pracy z regionu dotyczy kurortów nadmorskich, a także Stargardu, Goleniowa czy Myśliborza.

- To poważny problem, bo uchodźcy boją się wyjeżdżać poza duże miasta, a to właśnie w strefach ekonomicznych np. w Stargardzie czy Goleniowie czekają na nich atrakcyjne oferty. Podobny problem jest jeżeli chodzi o turystykę - oferty czekają, ale podjęcie pracy tam wiąże się z koniecznością dojazdów lub przeprowadzki, a osoby będące w Polsce tymczasowo po prostu się tego obawiają - dodaje Dorota Siedziniewska - Brzeźniak.

Bezrobocie w regionie pozostaje na bardzo niskim poziomie. Nie potwierdziły się więc obawy, że osoby z Ukrainy będą "zabierać komuś pracę". Według wstępnych szacunków w lipcu będzie najniższe od 20 lat.