Port w Kołobrzegu może wznowić eksport zboża z Ukrainy. W Dzienniku Ustaw ukazało się zmienione rozporządzenie dotyczące zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy.

W rozporządzeniu zmieniło się w zasadzie tylko jedno słowo, ale dla zachodniopomorskiego portu kluczowe. Rozporządzenie ministra rozwoju do listy portów morskich, do których mogą trafiać produkty rolne z Ukrainy, oprócz Gdańska, Gdyni, Szczecina i Świnoujścia dodało też Kołobrzeg.

Poprzednia wersja aktu prawnego Kołobrzeg pomijała, co zablokowało możliwość przeładunków pszenicy czy kukurydzy na tamtejszych nabrzeżach. Przerwa trwała w sumie 14 dni, bo dokładnie dwa tygodnie temu polski rząd zakazał przywozu produktów rolnych z Ukrainy, dopiero potem dopuścił ich tranzyt.

Dla portu w Kołobrzegu ukraińskie kontrakty są kluczowe, stanowią prawie połowę przeładunków i zysków tej należącej do samorządu spółki.

W poniedziałek minister Waldemar Buda poinformował na Twitterze, że od 28 kwietnia port w Kołobrzegu wraca do gry.

"Informuję, że z dniem 28.04 do portów państwowych dołączymy pierwszy port samorządowy w Kołobrzegu dla tranzytu z UA. Jednocześnie KAS  jest otwarty do rozmowy o uruchomieniu magazynu czasowego składowania" - poinformował.

Decyzję rządu prezes portu Artur Lijewski przyjął z zadowoleniem. Cieszę się, że temat portu w Kołobrzegu wybrzmiał dzisiaj szerzej. To dowód na to, że nie jest port tylko o znaczeniu regionalnym, ale ma też większe znaczenie - powiedział w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anetą Łuczkowską.

Dodał, że w praktyce port będzie w stanie przyjmować transporty z Ukrainy od poniedziałku. Muszą zaistnieć pewne dokumenty, muszą się te obietnice ziścić - wyjaśnił Artur Lijewski.

Opracowanie: