Dla wszystkich chętnych studentów może nie wystarczyć mieszkań w Szczecinie. Lokali na wynajem jest bardzo mało, a ich ceny biją kolejne rekordy. Organizowane są castingi na lokatorów. Dochodzi nawet do licytacji wysokości opłat. Takie sytuacje nie miały miejsca nigdy wcześniej - mówią eksperci od nieruchomości.

Eksperci rynku nieruchomości nie mają wątpliwości, że dla wszystkich chętnych studentów może nie wystarczyć mieszkań w Szczecinie. Lokali na wynajem jest bardzo mało, a ich ceny biją kolejne rekordy. Za kawalerkę w Szczecinie trzeba zapłacić teraz minimum 1700-1800 złotych, a ceny dwupokojowych mieszkań zaczynają się od 2200 złotych. 

"Mamy zdecydowanie rynek najemcy"

Wiele zależy od lokalizacji i standardu. Nie da się jednak ukryć, że obecna sytuacja gospodarcza powoduje, że studentom może być ciężko wynająć mieszkanie - mówi Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości z kancelarii Król i Partnerzy. Jak dodaje, organizowane są castingi na lokatorów. Dochodzi nawet do licytacji wysokości opłat

Gorąco na rynku nieruchomości zwykle robiło się na początku września, gdy studenci rozpoczynali myślenie o powrocie do miasta z wakacji. W tym roku sytuacja wygląda zupełnie inaczej. "Sezonu ogórkowego" nie było wcale. Nie było także momentów, by mieszkania na wynajem stały puste. Zajmowane były albo przez osoby z Ukrainy albo po prostu przez mieszkańców, których nie stać na zakup własnego mieszkania.

Sytuacja studentów będzie bardzo trudna. Nie dla wszystkich wystarczy mieszkań obecnych na rynku. Jeżeli ktoś "obudził" się dopiero teraz i chce poszukać mieszkania dla siebie, musi liczyć się z wysokimi kosztami. 

Sytuacja z tego tygodnia to casting na lokatora mieszkania przy ul. Santockiej w Szczecinie. Chętnych było mniej więcej 10 osób. Mamy zdecydowanie rynek wynajmującego i właściciel mieszkania wybiera sobie lokatora, który najbardziej mu odpowiada. Zwykle preferowani są lokatorzy niepalący, nieposiadający zwierząt czy mający pewne i stałe źródła dochodu. Studenci bardzo często przegrywają takie castingi - mówi Mirosław Król.

Cytat

Najemcy często zapraszają wszystkich chętnych na jedną godzinę, by z nimi porozmawiać albo nawet negocjować stawki. Taka sytuacja w Szczecinie jeszcze chyba nie miała miejsca, ale w Warszawie czy we Wrocławiu słyszy się o licytacjach. Ten, kto będzie w stanie za wynajem zapłacić najwięcej zostanie lokatore
- mówi właściciel kancelarii Król i Wspólnicy.

"Dla studentów to bardzo zła wiadomość"

Najemcami na szczecińskim rynku są obecnie osoby żyjące tak z wyboru, studenci i osoby z Ukrainy. Mieszkań jest zdecydowanie mniej niż chętnych, a sytuacja wojenna wywindowała do góry ceny najmów w dużych miastach. Rywalizacja o mieszkania na wynajem będzie rosnąć, bo im mniejsza zdolność kredytowa Polaków, tym więcej jest chętnych osób do najmu.

Zmiany są bardzo widoczne i trudno powiedzieć jeszcze w jakim kierunku będą one zmierzać. Spodziewam się, że blokada możliwości zakupu mieszkań przez chętnych ze słabszą zdolnością kredytową będzie napędzać rynek wynajmów. Dla studentów to bardzo zła wiadomość, bo niebawem może po prostu zabraknąć pokojów i mieszkań w dobrych i rozsądnych cenach. O ile w ostatnich latach akademiki były w mocnej defensywnie, tak pewnie w tym roku będą oblegane - dodaje Mirosław Król.

W Szczecinie największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania przy ośrodkach akademickich np. na Pomorzanach, w al. Piastów czy w okolicach ul. Rybackiej.