Blisko 200 uczniów Zespołu Szkolno-Przedszkolnego numer trzy w Mysłowicach musiało w środę opuścić szkołę. Już do niej nie wrócą. Miasto uzyskało ekspertyzę, z której wynika, że w budynku nie jest bezpiecznie, a powodem są szkody górnicze. Placówka od dawna była w złym stanie technicznym. Budynek jest odchylony od pionu.

Dzieci przyszły do szkoły jak zwykle, ale przed zakończeniem lekcji okazało się, że muszą ją opuścić.

Nie było ewakuacji, ale były wyproszone, wyprowadzone ze szkoły. Syn dzwonił, że trzeba  po niego przyjechać - mówią zaskoczeni rodzice. Pytają, co się stało, że decyzja została podjęta tak nagle.

To przechylenie szkoły było już od dłuższego czasu i zastanawia mnie pośpiech dzisiejszego dnia. Co takiego się stało? I kto wziął odpowiedzialność za to, że nasze dzieci przez dwa tygodnie chodziły, kiedy była jakaś ekspertyza prowadzona. Nam o tej ekspertyzie nie powiedziano - mówi jeden z ojców.

Podczas spotkania władz miasta z rodzicami, zorganizowanego po południu w Mysłowickim Ośrodku Kultury, padały też pytania o to, dlaczego nie zamknięto szkoły wcześniej, by dzieci mogły zacząć nowy rok szkolny już w innym miejscu.


Szkody górnicze

Czeka nas przetarg na budowę nowej placówki. Poprosiliśmy o ekspertyzę techniczną. Rozpoczęliśmy ją na początku wakacji. Liczyliśmy, że dokumenty wcześniej trafią do urzędu. Plan był taki, że budujemy na sąsiedniej działce szkołę. Kiedy będzie skończona, przenosimy do niej dzieci, wyburzamy starą szkołę i na jej miejscu powstaje przedszkole i sala gimnastyczna. Niestety ekspertyzy wykluczyły nam taką możliwość - mówi prezydent Mysłowic Dariusz Wójtowicz.

Jak dodaje, z dokumentów, które miasto otrzymało w tym tygodniu wynika, że w ostatnich tygodniach budynek szkoły jeszcze bardziej odchylił się od pionu.

Stąd szybka decyzja o wyłączeniu go z użytkowania.  

Krótki rok szkolny

W tym tygodniu dzieci nie będą miały lekcji. Mają zapewnioną opiekę i zajęcia w Mysłowickim Ośrodku Kultury. Od poniedziałku przez dwa tygodnie czeka je nauka zdalna, a potem przeprowadzka do innej szkoły.

Podjęliśmy działania, by w jednej z sąsiednich szkół w dzielnicy Wesoła przygotować całe piętro. To jest szkoła mieszcząca się w dwóch budynkach. Jeden z nich ma na tyle miejsca, że jest w stanie przyjąć dzieci na czas budowy nowej szkoły - mówi prezydent Mysłowic.

Wraz ze swoim zastępcą przekonywał rodziców, że w Szkole Podstawowej nr 15 uczniowie będą mieli lepsze warunki niż w placówce, w której uczyły się do tej pory.

Rzeczywiście, niektórzy mówią, że w odchylonym od pionu budynku "błędnik wariuje".

Ja się cieszę, że tak się stało, bo jak wchodzi się do tego budynku, to jest tragedia. Człowiek czuje się, jakby wczoraj pił - mówi mama jednego z uczniów.

Inna dodaje, że z powodu odchylenia można mieć nawet trudności ze skupieniem się. Ja bym nie potrafiła tam sprawdzianu napisać - podkreśla.

W budynku SP nr 15  uczniowie z ul. Laryskiej będą mieli lekcje z tymi samymi nauczycielami, którzy uczyli ich dotychczas. Nie będzie łączenia czy podziału klas.

Miasto ma też zorganizować transport uczniów do nowej szkoły.

W sobotę rodzice mogą przyjść zobaczyć miejsce, w którym ich dzieci będą się teraz uczyć. Nie wszyscy jednak wyszli ze spotkania z prezydentem uspokojeni.

To wszystko jest niepewne. My dojeżdżamy do szkoły już teraz. Na Wesołą jest półgodzinny dojazd. Musimy dojechać teraz pod starą szkołę, gdzie dzieci muszą się przesiąść  do busa do nowej szkoły. Jeśli tak trzeba, tak będzie, ale nie wydaje mi się, ze to wszystko pójdzie zgodnie z przedstawionym planem - mówi mama uczennicy VI klasy, która otwarcia zupełnie nowej szkoły się nie doczeka.

Plan zakłada bowiem, że budowa placówki potrwa ok. trzech lat. Powinna rozpocząć się na początku przyszłego roku. Pozyskaliśmy na ten cel z Polskiego Ładu 30 mln zł. Drugie tyle rada miasta zabezpieczyła w formie uchwały pozwalającej mi na zaciągnięcie zobowiązania - mówi prezydent Dariusz Wójtowicz. 

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.
Opracowanie: