​Sąd aresztował na trzy miesiące 42-latkę z Częstochowy, podejrzaną o zabójstwo męża. Raniony nożem 51-latek zdążył jeszcze zadzwonić i wezwać służby, obrażania okazały się jednak śmiertelne. Kobieta twierdzi, że to nie ona zadała śmiertelny cios.

Informację o przedstawieniu kobiecie zarzutu i uwzględnieniu przez sąd wniosku o aresztowanie kobiety na trzy miesiące przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.

Dziś prokurator przedstawił kobiecie zarzut zabójstwa męża. Podejrzana nie przyznała się do zbrodni i wyjaśniła, że mąż odniósł obrażenia poza domem. Wyjaśnienia te zostały uznane za niewiarygodne - poinformował prok. Ozimek.

W piątek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, która powinna dać odpowiedź na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną zgonu.

Do zbrodni doszło we wtorek wieczorem

Z jednego z częstochowskich mieszkań na ulicy Równoległej na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że pilnie potrzebuje pomocy, bo żona ugodziła go nożem prosto w serce. 

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zastali leżącego z raną klatki piersiowej 51-latka, który nie dawał oznak życia. Pomimo podjętej reanimacji mężczyzna zmarł. W chwili zatrzymania żona zmarłego była pijana.

Badanie wykazało w jej organizmie 3 promile alkoholu. 

Może jej grozić nawet dożywocie.