Policjanci z Sosnowca ocalili życie 37-latkowi, który w czasie pracy na torowisku, został porażony prądem. Był nieprzytomny i nie oddychał. Funkcjonariusze do czasu przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego, prowadzali resuscytację krążeniowo-oddechową.

Do groźnego wypadku doszło wczoraj po północy. Policjanci z komisariatu IV dostali zgłoszenie, że podczas wykonywania prac na wysokości na terenie kolejowym, jeden z pracowników został porażony prądem. Gdy mundurowi przyjechali na miejsce okazało się, że 37-letni mieszkaniec Sosnowca leży na pomoście roboczym, jest nieprzytomny i nie oddycha. Okazało się, że mężczyzna, wykonując pracę na wysokości 4,5 metra, przypadkowo dotknął łokciem trakcji kolejowej o napięciu 3000 voltów

Policjanci natychmiast podjęli działania ratujące mu życie. W ciągu kilku minut na miejsce przyjechała załoga pogotowia ratunkowego, która przetransportowała 37-latka do szpitala, gdzie otrzymał dalszą niezbędną pomoc. 

W ocenie lekarza, działania policjantów, jeszcze przed przyjazdem medyków, uratowały życie mężczyzny.

Policja przypomina, że w tego typu sytuacjach, kiedy liczy się każda sekunda, należy działać szybko i zdecydowanie. 

W przypadku, gdy mamy do czynienia z osobą, która wymaga natychmiastowej pomocy, reagujmy i jednocześnie wzywajmy służby ratownicze - podkreślają funkcjonariusze.