28 marca Sąd Okręgowy w Gliwicach ogłosi wyrok procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki posłanka Joanna Lichocka (PiS) wytoczyła szefowi klubu KO Borysowi Budce. Domaga się sprostowania publikacji na jej temat i wpłaty 10 tys. zł.

W piątek przed sądem w Gliwicach zeznawali zarówno Lichocka, jak Budka.

Sprawa wiąże się z wydarzeniami z lutego 2020 r., kiedy Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji przyznającej rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Senat apelował wtedy, żeby przeznaczyć te pieniądze na onkologię.

W czasie dyskusji na sali sejmowej posłanka Lichocka wykonała przy twarzy gest dłonią trzymając w górze środkowy palec. Posłanka zapewniała potem, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Lichocka przeprosiła tych, którzy poczuli się urażeni i stwierdziła, że zostali oni wprowadzeni w błąd.


Po piątkowej rozprawie przed gliwickim sądem posłanka Lichocka mówiła dziennikarzom, że po głosowaniu padła ofiarą kłamstw i hejtu, który na nią spadł. Ja rozumiem zasady walki politycznej, ówczesnej kampanii prezydenckiej, rozumiem, że wykorzystali tę stopklatkę i tym się bawili z całkowitą pogardą, ale nie jestem w stanie zrozumieć tej cynicznej gry chorymi na raka, osobami dotkniętymi tragedią. To jest przekroczenie granic jakiejkolwiek przyzwoitości – mówiła.

Pytana przez dziennikarzy o sytuację z Sejmu sprzed dwóch lat, posłanka zapewniła, że nie miała zamiaru wykonać żadnego wulgarnego gestu, a takie znaczenie nadano tej „poprzez manipulację, poprzez stopklatkę, poprzez zwalnianie tempa, poprzez powtarzanie tego ruchu ręką”.


Poseł Budka proces wytoczony przez Lichocką uważa za „kuriozalną” sprawę, według niego „sprawca kreuje się na ofiarę”. Zarzucił stronie powodowej „manipulację i zakłamanie”. Jak powiedział, po głosowaniu z lutego 2020 r. „pani Lichocka pokazała wszystkim środkowy palec – nie tylko PO czy opozycji, ale naszym zdaniem również naszym wyborcom”.

Przypomniał, że poza sprawą cywilną posłanka wytoczyła mu też równolegle sprawę karną, o zniesławienie. Budka zadeklarował, że chce, by oba sądy jak najszybciej rozstrzygnęły.