Liczne rany klatki piersiowej, głowy i szyi mieli na ciałach ojciec i córka, znalezieni pod koniec kwietnia w aucie stojącym przy polnej drodze w pow. wschowskim (Lubuskie). Śledczy mają ogląd tego, co się wydarzyło.

W sobotę 29 kwietnia na polnej drodze w powiecie wschowskim w woj. lubuskim przypadkowa osoba znalazła auto, a w nim ciała mężczyzny i młodej kobiety. Powiadomiła policję.

Funkcjonariusze informowali później RMF FM, że oboje zginęli śmiercią gwałtowną. Okazało się także, że ofiary to 41-letni mężczyzna i jego 13-letnia córka.

Kilka dni później śledczy podali, że rozpatrywane są dwie wersje zdarzenia: zabójstwo lub zabójstwo i samobójstwo. Prowadzimy śledztwo w sprawie zabójstwa, ale rozpatrywane są dwa główne scenariusze - przekazał w rozmowie z dziennikarzem RMF FM, prokurator Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Dziś o ranach na ciałach ojca i córki poinformowała rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury Ewa Antonowicz. Sekcja zwłok wykazała, że na ciele dziewczynki i mężczyzny były liczne rany klatki piersiowej, głowy i szyi, które najprawdopodobniej okazały się śmiertelne.

Prokuratorzy weryfikują możliwe wersje śledcze, przy czym opierając się na zgromadzonym materiale, jedna z nich jest najbardziej prawdopodobna, jednakże z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego w chwili obecnej szczegóły w tym zakresie nie są udzielane - powiedziała prokurator Antonowicz.

Nadal prowadzone są czynności procesowe, powołano szereg biegłych z zakresu medycyny sądowej, genetyki, daktyloskopii i mechanoskopii oraz pożarnictwa.