Rzucane przed sklepem wyzwiska miały być powodem zabójstwa, o które oskarżony został 43-latek z woj. lubelskiego. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.

Dramat rozegrał się w sierpniu zeszłego roku w miejscowości Łubki w powiecie opolskim na Lubleszczyźnie. 43-latek, jak wynika z ustaleń prokuratury, skatował na śmierć leżącego na poboczu drogi człowieka. 

Podczas śledztwa ustalono, że oskarżony miał za złe pokrzywdzonemu, że ten użył przezwiska, którym kiedyś określony został członek jego rodziny. Mężczyzna widząc pokrzywdzonego na poboczu drogi, zszedł z roweru, udał się ku niemu i uderzał go kilka razy pięścią w twarz - informuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie. 

Ciosy okazały się śmiertelne. Prokuratura mówi o wylewach krwi, "masywnych obrażeniach", w tym strzaskanych kościach. Biegli z zakresu medycyny sądowej nie mieli wątpliwości, że to właśnie pobicie było przyczyną śmierci. Ciało mężczyzny leżące w nienaturalnej pozycji znaleziono przy drodze tego samego dnia. 

Oskarżony o to pobicie Marcin B. czeka w areszcie na proces, który odbędzie się przed Sądem Okręgowym w Lublinie. W skierowanym tam akcie oskarżenia mowa jest o zabójstwie, ale mężczyzna nie przyznaje się do tego, że chciał zabić. Jednak według prokuratury "działał w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia", o czym świadczy to, że uderzał ofiarę w okolice wrażliwe. W ocenie biegłych medycyny sądowej zgon był następstwem obrażeń twarzy.

Jeśli sąd zgodzi się z oceną prokuratury, Marcinowi B. może grozić nawet dożywotnie pozbawienie wolności.