Nie żyje 7-letni chłopiec, którego pogryzł pies. Do tragedii doszło w Komorowie w powiecie rawskim w Łódzkiem. Mimo godzinnej reanimacji nie udało się uratować dziecka - informuje dziennikarka RMF FM Agnieszka Wyderka.

Chłopiec wyszedł na podwórko i wypuścił z kojca psa podobnego do owczarka niemieckiego. Potem matka znalazła nieprzytomnego, pogryzionego synka. 

Na miejsce wezwano pogotowie. Ratownicy rozpoczęli resuscytację. Dodatkowe wsparcie zapewnił lekarz z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. 

Mimo godzinnej akcji ratunkowej, nie udało się przywrócić funkcji życiowych i stwierdzono śmierć 7-latka. 

Pomocy medycznej udzielono też rodzicom chłopca, którzy zasłabli w reakcji na tragiczne zdarzenie.  

W kojcu były dwa psy

Jak ustaliła reporterka RMF FM, gdy rozgrywała się tragedia, na terenie posesji przebywali rodzice i dziadkowie chłopca - wszyscy byli trzeźwi. 

Na podwórku były dwa psy: jeden podobny do owczarka niemieckiego, drugi mniejszy kundelek. Chłopca miał zaatakować większy pies.

Początkowo policja informowała, że chłopiec miał 8 lat. W piątek prokuratura przekazała, że dziecko ma 7 lat.