Przekleństwa, wyzwiska, zniszczone drzwi, a w końcu uderzenie funkcjonariusza Straży Granicznej - tak zachowywał się na lotnisku w Krakowie-Balicach 42-latek. Mężczyzna nie mógł sobie poradzić z bramką automatycznej odprawy granicznej. Okazało się, że był nie tylko zestresowany podróżą, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

Mężczyzna przyleciał do Polski z pracy w Wielkiej Brytanii. Na lotnisku próbował na siłę otworzyć bramkę automatycznej odprawy granicznej (Automated Border Control). Gdy mu się to nie udawało, zaczął się zachowywać agresywnie i wulgarnie.

W momencie pojawienia się przy nim funkcjonariuszy z placówki Straży Granicznej w Krakowie - Balicach, przelał agresję na nich. Krzyczał, używając obraźliwych słów, wyzwisk i przekleństw. Po kilkukrotnych wezwaniach funkcjonariuszy do zachowania spokoju i informacji o możliwości użycia wobec niego chwytów obezwładniających, u podróżnego nastąpiła eskalacja agresji i uderzył jednego z funkcjonariuszy pięścią w korpus -  poinformowała rzeczniczka prasowa Karpackiego Oddziału Straży Granicznej mjr Dorota Kądziołka.

Mężczyzna został zatrzymany, ale nadal zachowywał się agresywnie. Zniszczył m.in. drzwi jednego z pomieszczeń. Badanie na zawartość alkoholu wykazało, że ma ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Po wytrzeźwieniu, mężczyzna okazał skruchę i żałował za swoje zachowanie, tłumacząc je działaniem pod wpływem silnych emocji - mówiła Dorota Kądziołka.

Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze, uzgodnionej z prokuratorem - to 8 tysięcy złotych grzywny. Został zobowiązany także do zapłaty 1 tysiąca złotych nawiązki na rzecz funkcjonariusza.