Krakowscy mundurowi zatrzymali trzech złodziei rowerów, jeden ukrywał się w skrytce pod podłogą. Za kradzież z włamaniem grozi im do 10 lat więzienia, ale mężczyźni działali w recydywie, więc wymiar kary może być wyższy – poinformował rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Zgodnie z ustaleniami śledczych rabusie kradli jednoślady w Krakowie w ostatnich tygodniach. Rowery znikały m.in. z komórek lokatorskich.

Policjanci po wytypowaniu podejrzewanych dokonali zatrzymań. Pierwszy, 38-latek, został ujęty 9 maja w okolicach Stradomia. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli u mężczyzny biały proszek. Po przebadaniu za pomocą testera narkotykowego okazało się, że to amfetamina.

19 maja funkcjonariusze pojechali do Wrocławia, gdzie zatrzymali 44-latka, który - według informacji śledczych - na kradzieże rowerów miał przyjeżdżać do Krakowa. Mężczyzna został przewieziony do komisariatu przy ul. Zamoyskiego w Krakowie.

25 maja policjanci dotarli do jednego z mieszkań w rejonie ul. Wesołej w Krakowie. Osoby, przebywające pod wskazanym adresem, zaprzeczały, aby poszukiwany mężczyzna był w domu.

Mundurowi przeszukali jednak wszystkie pomieszczenia i w ostatnim z nich zauważyli rozrzucone opony oraz niedbale zawinięty dywan. Kiedy kryminalni zajrzeli pod dywan, zauważyli skrytkę w podłodze, a w niej ukrytego 48-latka. Poza tym w mieszkaniu policjanci znaleźli siedem skradzionych rowerów.

Zatrzymani mieli przerabiać skradzione jednoślady i sprzedawać, także za granicą.

Za kradzieże z włamaniem grozi do 10 lat więzienia. Mężczyźni działali w recydywie, więc kara może być wyższa. 38-latek odpowie też za posiadanie substancji psychotropowej.