Czy Smok Wawelski, którego pomnik stoi nad Wisłą pod Wawelem, pozostanie bez opieki i przestanie ziać ogniem? Zarząd Dróg Miasta Kraków unieważnił przetarg na dozór techniczny i serwisowanie pomnika i ogłosił nowy, bo obecna umowa obowiązuje do końca listopada.

Smok jest jednym z symboli Krakowa i bohaterem jednej z najpopularniejszych legend. Pod pomnik autorstwa Bronisława Chromego każdego dnia przychodzą turyści.

Atrakcją, zwłaszcza dla dzieci, jest moment, kiedy stwór zieje ogniem. Aby było to możliwe, wyspecjalizowana firma musi prowadzić 24-godzinny serwis i naprawiać usterki.

Smok jest bardzo wymagający. Osoby, który się nim troskliwie zajmują są u niego codziennie, bladym świtem. Zaglądają mu do paszczy, sprawdzają palniki gazowe i sprawność instalacji elektrycznej. Wyciągają też rozmaite przedmioty, które mogą tam wlecieć nawiane przez wiatr lub pozostawienie przez niesfornych turystów i mieszkańców  - powiedział RMF24 Krzysztof Wojdowski z ZDMK.

 Co ciekawe w ciągu roku smok zużywa o około połowę gazu mniej niż przeciętna rodzina, mieszkającą w domu jednorodzinnym.  

Do ogłoszonego przez miasto przetargu na opiekę nad smokiem stanęły dwie firmy, jedna z nich jednak wycofała się. Została tylko jedna oferta opiewająca na prawie 215 tysięcy złotych, od  firmy,  która przez ostatnie trzy lata serwisowała pomnik. Przetarg unieważniono z powodów formalnych i ogłoszono kolejny. Oferty można składać do 28 października.

 

Opracowanie: