Policjanci wydostali z nagrzanego samochodu zaparkowanego w małopolskich Brzeszczach dwa psy. Zwierzaki były zamknięte w klatce znajdującej się w bagażniku. Nie miały dopływu świeżego powietrza i dostępu do wody.

Szczekanie psów usłyszeli mieszkańcy i obawiając się o ich los zadzwonili na numer alarmowy 112.

Po przyjeździe na miejsce policjanci stwierdzili, że istnieje realne zagrożenie dla życia i zdrowia zwierząt, a w pobliżu nie ma właścicieli. Podjęli decyzję o wybiciu jednej z szyb w pojeździe. Po otwarciu auta odpięli oparcie tylnej kanapy i wyjęli klatkę z psami.

Psy ciężko dyszały i były wycieńczone. Na miejsce wezwano weterynarza. Po kilkunastu minutach psy odzyskały sprawność - informuje rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń.

W trakcie interwencji na miejsce przyszli właściciele auta i czworonogów. 47-latek z okolic Warszawy i 30-letnia mieszkanka Warszawy zostali poinformowani o podstawie interwencji i o wszczęciu postępowania w związku z podejrzeniem znęcania nad zwierzętami, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat pięciu.

Policjanci dziękują mieszkańcom za reakcję i za to, że nie przeszli obojętnie, słysząc szczekanie psów dochodzące z bagażnika.