Ciało kobiety z licznymi ranami kłutymi klatki piersiowej znaleziono w domu jednorodzinnym w miejscowości Bobrek koło Oświęcimia. Jej męża znaleziono nieżywego przy torach kolejowych. Małżeństwo nie mieszkało ze sobą od jakiegoś czasu, ale na wnioski dotyczące tragedii na razie za wcześnie. Służby prowadzą dochodzenie na miejscu.
Ciało kobiety z ranami kłutymi znaleźli w czwartek przed południem w Oświęcimiu członkowie jej rodziny, którzy powiadomili policję. Niedługo potem maszynista pociągu poinformował o martwym mężczyźnie przy torach. Jak się okazało - był mężem ofiary, co potwierdziła policja w Oświęcimiu.
Informacja o znalezieniu kolejnych zwłok przy torach napłynęła już, gdy na miejscu, gdzie znaleziono martwą kobietę pracowali już śledczy. Zgłosił to maszynista pociągu jadącego z Oświęcimia w kierunku Chełmka.
Policjantka potwierdziła, że to 42-letni mąż znalezionej wcześniej kobiety.
Zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka powiedział, że na miejscu zabezpieczane są ślady. Śledczy ustalają okoliczności, które doprowadziły do tragedii. Prokurator nie podał szczegółów. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że najpierw doszło do zabójstwa, a następnie sprawca popełnił samobójstwo.
