Białostocka prokuratura poinformowała o wstępnych wynikach sekcji zwłok 10-latki z Gródka, która zmarła dzień po tym, jak w szkole uderzyła głową o podłogę. Wciąż nie jest jasne, co było przyczyną jej śmierci.

Szefowa Prokuratury Rejonowej w Białymstoku Elwira Laskowska poinformowała, że śledczy będą czekać na specjalistyczne badania histopatologiczne. W trakcie sekcji zwłok nie stwierdzono obrażeń mechanicznych tłumaczących przyczynę zgonu - wyjaśniła.

Wstępne ustalenia wskazują, że 5 grudnia dziewczynka upadła w szkole w czasie zabawy i uderzyła głową o podłogę. Nie została wezwana do niej pomoc medyczna. O wypadku nie powiadomiono też jej rodziców.

Dziewczynka zmarła w domu, we śnie. 6 grudnia rano córkę znalazła jej matka, gdy próbowała ją obudzić.

Śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki wszczęła Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Dotyczy ono podejrzeń narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 10-letniej uczennicy przez osobę, na której ciążył obowiązek sprawowania nad nią opieki i nieumyślnego spowodowania śmierci tej dziewczynki.

Śledczy zabezpieczyli szkolny monitoring. Ze względu na jakość tego nagrania prawdopodobnie będzie musiał zbadać go biegły.