"Nie startuję w sobotnim biegu łączonym, bo niedzielna sztafeta sprinterska jest priorytetem" - mówi Justyna Kowalczyk. W rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM na narciarskie MŚ w Falun zdradza, że po zajęciu przez nią 4. miejsca w sprincie "w drużynie siadła atmosfera". Ocenia także szanse swoje i Sylwii Jaśkowiec w niedzielnej rywalizacji.

Kacper Merk: Długo myślałaś o czwartkowym sprincie?

Justyna Kowalczyk: Tak, w nocy mało spałam, a na treningu większość czasu spędziłam z Nikitą Kriukovem, bo to jedyny dziś człowiek na Ziemi, który czuje dokładnie to samo co ja. On przegrał medal minimalną różnicą, ale za to nie popełnił błędu na starcie. Mój trener jest smutny, w drużynie siadła atmosfera i każdemu jest przykro, ale to nie jest tak, że mistrzostwa już się dla nas skończyły. Czwartkowy sprint potwierdził moje przypuszczenia o dobrej dyspozycji, więc teraz czas, by w niedzielę to samo potwierdziła Sylwia Jaśkowiec.

Czyli definitywnie nie wystartujesz w sobotnim biegu łączonym? Norweżki sugerowały, że może jednak zmienisz zdanie.

Nie. Mogę potwierdzić, że nie zostałam zgłoszona do biegu łączonego. Pewnie gdyby odbywał się innego dnia, zdecydowałabym się na start, ale w naszej sytuacji niedzielna sztafeta sprinterska jest priorytetem i szkoda byłoby się zarzynać w sobotę. Porównując szanse na sukces w sobotę i niedzielę, nie mam żadnego wyboru.

Jak zatem oceniasz siłę rywalek w sztafecie sprinterskiej?

Jeżeli wystartuje Marit Bjoergen, to wszystkim pozostałym będzie niezwykle trudno podjąć rywalizację z Norweżkami. Widzę je daleko z przodu. Za nimi Szwedki, ale o ile Stina Nilsson byłaby w stanie nawiązać rywalizację z Norweżkami, o tyle Ida Ingemarsdotter nie jest tak dobrze przygotowana wytrzymałościowo jak kiedyś. Dlatego bardziej widzę Szwedki biegnące w grupie - mam nadzieję, że z nami, a także Niemkami, Finkami i może Amerykankami lub Rosjankami. Więcej nas tam nie potrzeba.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:

MŚ w Falun: Znamy kadrę skoczków na pierwszy konkurs

MŚ w Falun: Piotr Żyła najlepszy z Polaków na treningu

Kamil Stoch skoczy w Falun w specjalnym kasku. "Niech wygra dla nas złoto"