Sylwia Jaśkowiec do kolejnego sezonu będzie przygotowywała się razem z Justyną Kowalczyk, pod okiem trenera Aleksandra Wierietielnego - poinformował Polski Związek Narciarski. "Zaczynam nowy rozdział z nową motywacją" - powiedziała Jaśkowiec.

Z propozycją wspólnych treningów wyszła Sylwia Jaśkowiec. Na pomysł wpadła po odejściu słowackiego szkoleniowca Ivana Hudaca.

Dwa lata współpracy z nim były bardzo owocne, wzbudził moją motywację do przygotowań do kolejnych igrzysk olimpijskich. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, minione sezony były dla mnie przełomowe. Chciałabym mu serdecznie podziękować za ten czas. Starałam się w tym momencie znaleźć jak najbardziej rozsądne rozwiązanie i zapewnić sobie perspektywy rozwoju. Udałam się do Justyny Kowalczyk z propozycją współpracy. Była jak najbardziej zainteresowana. Wyraziła zgodę i jestem jej bardzo wdzięczna za to - podkreśliła specjalizująca się w sprintach zawodniczka.

Jaśkowiec sprawiła duża niespodziankę, zajmując trzecie miejsce w prologu ostatniego Tour de Ski. W styczniu w Szklarskiej Porębie była natomiast czwarta w sprincie techniką dowolną.

To zawodniczka, która ma perspektywy dalszego rozwoju. Byłoby nam trudno zabezpieczyć jej wszystkie potrzeby na takim poziomie, na którym teraz się znajduje. W związku z tym to rozwiązanie spadło nam jak z nieba - przyznał prezes PZN Apoloniusz Tajner.

Podczas igrzysk w Soczi Jaśkowiec w parze z Kowalczyk zajęły piąte miejsce w sprincie drużynowym techniką klasyczną.

Powiedziałem Sylwii, że nie jestem czarodziejem i nie obiecuję, że zrobię z niej mistrzyni takiej, jak Justyna. Popracujemy i zobaczymy co potrafi. Bardzo podbudowało mnie w tym pomyśle to, że Sylwia bardzo dobrze biega sprinty stylem dowolnym. Pomyślałem, że we dwójkę mogą stworzyć bardzo dobry duet na mistrzostwa świata w Falun. Teraz chcę się zapoznać z planami treningowymi Sylwii w ostatnich latach. Mam już całą dokumentację. Przestudiuję to wszystko. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - podkreślił Wierietielny.

(j.)