Jędrzej Dobrowolski pojechał z prędkością 242,261 km/h w zawodach Speed Masters we francuskim Vars. Tym samym poprawił ustanowiony wczoraj rekord Polski (238,885 km/h) w speed ski. Rekord świata pobił Włoch Simone Origone, osiągając 252,454 km/h.

Jestem zły na Włocha, bo bijąc rekord zakończył zawody, które mogły potrwać do piątku. Myślałem, że każdego dnia każdy z kilkunastu startujących tu zawodników będzie miał możliwość uzyskiwania coraz lepszych prędkości, gdyż warunki są super. Dawno takich nie było - powiedział Dobrowolski.

Zaznaczył, że po raz pierwszy był świadkiem bicia rekordu świata. Kiedy w 2006 roku ustanawiał go Origone, zjeżdżając z prędkością 251,400 km/h na trasie w Les Arcs, też we Francji, ja jeszcze nie zajmowałem się narciarstwem szybkim. Natomiast gdy już próbowałem, to nawet mi w głowie nie były takie prędkości. A poziom czołówki jest dziś niesamowicie wysoki. Mój rezultat 242 km/h uplasował mnie dopiero na siódmej pozycji - podkreślił.

"Czułem się jakbym przebiegł setkę w kilka sekund"

Dzisiaj zawodnicy zjeżdżali z samego szczytu Chabriere, z wysokości 2720 metrów. Trasa miała długość 1200 metrów. Do 200 km/h rozpędzaliśmy się w siedem sekund. Przeciążenia były niewiarygodne, a ja maksymalnie skupiony. Wiedziałem, że nie ma miejsca na żaden błąd. Jak zawsze, pomiar był na ostatnich stu metrach. Potem mieliśmy jeszcze około 400 metrów na wyhamowanie - poinformował.

32-letni zakopiańczyk przyznał, że nie zabrakło także trudnych momentów podczas rekordowego przejazdu. Na początku trasy było trochę nierówności. Mocno mną tam wytrzęsło. Miałem wrażenie, że zostanę wyrzucony z butów. Ale ustałem, choć na tym odcinku trochę straciłem. Natomiast przy hamowaniu, kiedy wyjechałem na równe pole, wgniotło mnie dosłownie w ziemię. Kiedy zdjąłem kask, nie mogłem złapać powietrza. Czułem się jakbym przebiegł setkę w kilka sekund. Niesamowite uczucie, którego nie zapomnę. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Gratuluję także Simone Origone. Jego wyczyn jest kosmiczny - powiedział Dobrowolski.

Znów spróbuje zjechać z Kasprowego Wierchu

Zawody Speed Masters wraz z pobiciem rekordu świata zostały zakończone. Kolejne próby będą podjęte za rok. Zastanawiam się, czy wracać do Polski już, czy jeszcze tu w Alpach potrenować do piątku przez zjazdem z Kasprowego - dodał zakopiańczyk.

W sobotę 12 kwietnia Polskie Koleje Linowe organizują zawody "Kasprowy Speed Ski" z Dobrowolskim w roli głównej, który ma zjechać trasą Gąsienicową.

(MRod)