Demonstranci podpalili posterunek policji w Suezie na wschodzie Egiptu - relacjonują świadkowie. Według nich, policjanci uciekli z budynku zanim manifestanci obrzucili go koktajlami Mołotowa.

Przed innym posterunkiem w mieście zgromadziły się dziesiątki ludzi domagających się uwolnienia krewnych zatrzymanych podczas protestów.

Wczoraj manifestanci podpalili w Suezie budynek rządowy i posterunek policji. Próbowali też spalić miejscowe biuro rządzącej krajem Partii Narodowo-Demokratycznej. Sytuację opanowano zanim płomienie objęły budynki.

W antyrządowych protestach, których uczestnicy domagają się ustąpienia rządzącego krajem od niemal 30 lat prezydenta Hosniego Mubaraka, zginęło w tym tygodniu co najmniej sześć osób; zatrzymano blisko tysiąc ludzi.

Agencja Reutera, powołując się na telewizję Al-Arabija podała, że egipska prokuratura generalna oskarżyła 40 zatrzymanych uczestników antyrządowych demonstracji o próbę "obalenia reżimu".