"Muzycy grali, żartowali i nagle usłyszałem eksplozje. Strzały z kałasznikowa. Myśleliśmy, że to część pokazu" - relacjonuje Pierre Janaczak, dziennikarz, który był na koncercie zespołu Eagles of Death Metal w paryskim klubie Bataclan w feralny piątek. Dodaje, że gdy ludzie zorientowali się, że to nie są wygłupy muzyków, wybuchła panika, próbowali się za wszelką cenę wydostać na zewnątrz, lecz tam też był terrorysta.

Kobieta w ciąży leżała na podłodze, ale ludzie po prostu po niej przebiegali. Koszmarne. Wszyscy się tak zachowywali i deptali się- relacjonuje Janaczak. Przeżył, bo wraz z trzema innymi osobami zamknął się w toalecie. Przetrwanie tej sytuacji nauczyło go, że trzeba się cieszyć z każdej chwili, spotykać się z przyjaciółmi i z rodziną, pokazywać im swoją miłość.

W sześciu atakach przeprowadzonych przez tzw. Państwo Islamskie w Paryżu zginęło 129 osób, a 352 zostały ranne.

DE RTL TV/x-news