Brak współpracy ze strony ukraińskiej zablokował śledztwo w sprawie eksplozji rakiety w Przewodowie na Lubelszczyźnie - dowiedział się reporter RMF FM. Chodzi o postępowanie wszczęte w związku ze śmiercią dwóch mężczyzn. Obaj zginęli po wybuchu pocisku, który nadleciał zza ukraińskiej granicy i trafił w suszarnię zboża. Do zdarzenia doszło 15 listopada 2022 roku.

Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że w śledztwie kluczowa jest opinia biegłych, którzy muszą ostatecznie potwierdzić, jaka rakieta eksplodowała w Przewodowie, skąd, a także przez kogo została wystrzelona. Od wielu miesięcy eksperci pracują nad tym dokumentem.

Aby zakończyć prace, potrzebują informacji od Ukraińców. Zwrócili się w tej sprawie do prokuratury prowadzącej postępowanie. Ta wysłała prośbę o przesłanie informacji do ukraińskich instytucji. Te jednak - jak się dowiedział reporter RMF FM - od kilku miesięcy milczą, a nasze wnioski pozostają bez odpowiedzi. 

Jeden z prokuratorów, z którym rozmawiał nasz dziennikarz, wyraził obawę, że jeśli ta sytuacja będzie się utrzymywać, śledztwo trzeba będzie zawiesić.

Wybuch ukraińskiej rakiety w Przewodowie

Do eksplozji rakiety doszło 15 listopada zeszłego roku w leżącym koło ukraińskiej granicy Przewodowie. Tego dnia trwał zmasowany rosyjski ostrzał terytorium Ukrainy.

W wyniku wybuchu zginęło dwóch mężczyzn: 59-letni traktorzysta Bogdan C. i 60-letni kierownik magazynu Bogusław W.

 

Opracowanie: