Theresa May otrzymała od królowej Elżbiety II misję stworzenia nowego rządu. Brytyjska premier zapowiedziała, że przystąpi do stworzenia nowego rządu Partii Konserwatywnej przy wsparciu Partii Demokratycznych Unionistów (DUP). Z komunikatu Downing Street wynika, że obsada kluczowych resortów pozostała bez zmian.

Theresa May: stworzę rząd, który poprowadzi Wielką Brytanię naprzód w krytycznym momencie

Przemawiając na Downing Street po powrocie z Pałacu Buckingham, May wśród najważniejszych zadań nowego rządu wymieniła ustabilizowanie sytuacji politycznej w kraju, wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także wzmocnienie bezpieczeństwa wewnętrznego w obliczu niedawnych zamachów terrorystycznych w Londynie i Manchesterze.

Właśnie odwiedziłam Jej Królewską Mość (Elżbietę II - PAP) i stworzę rząd, który zapewni stabilizację oraz poprowadzi Wielką Brytanię naprzód w tym krytycznym momencie dla naszej kraju - powiedziała May.

Ten rząd przeprowadzi nasz kraj przez kluczowe negocjacje w sprawie Brexitu, które zaczynają się za 10 dni i zrealizuje wolę narodu, wyprowadzając Wielką Brytanię z Unii Europejskiej - zapowiedziała May.

Jak dodała, jej gabinet będzie również pracował nad bezpieczeństwem wewnętrznym, "wprowadzając w życie zmiany zapowiedziane po okropnych atakach terrorystycznych w Manchesterze i Londynie; rozprawiając się z ideologią islamskiego ekstremizmu oraz wszystkimi, którzy ją wspierają, a także dając policji i władzom wszystkie uprawnienia, których potrzebują, żeby zapewnić naszemu państwu bezpieczeństwo".

Powtarzając zobowiązanie złożone po objęciu stanowiska w lipcu 2016 roku, May zapowiedziała, że "troska o sprawiedliwość i stwarzanie nowych możliwości" będą przyświecały wszystkim decyzjom rządu.

"Razem wypełnimy obietnicę Brexitu"

Razem wypełnimy obietnicę Brexitu i w ciągu następnych pięciu lat zbudujemy kraj, w którym żadna osoba ani społeczność nie jest pozostawiona sama sobie, a dobrobyt i możliwości są dzielone na terenie całej Wielkiej Brytanii - podkreśliła.

Tym, czego nasz kraj potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek, jest stabilizacja. Uzyskaliśmy najwięcej głosów i zdobyliśmy najwięcej mandatów w wyborach parlamentarnych, jest więc jasne, że tylko Partia Konserwatywna ma prawo i zdolność do zapewnienia tej stabilizacji, zarządzając większością w Izbie Gmin - powiedziała.

W czwartkowych przedterminowych wyborach parlamentarnych Partia Konserwatywna nie uzyskała niezbędnej liczby mandatów, aby mieć bezwzględną większość w niższej izbie brytyjskiego parlamentu. May poinformowała, że jej rząd będzie wspierany przez północnoirlandzką DUP, która wprowadzi do Izby Gmin 10 posłów. W efekcie obie partie mogą liczyć na 328 lub 329 deputowanych (w zależności od wyników głosowania w ostatnim okręgu wyborczym, w którym wciąż nie podliczono głosów), tuż powyżej wymaganego progu 326 mandatów. Szczegóły dotyczące współpracy i jej formy - nieformalnego wsparcia lub formalnej koalicji - nie zostały jeszcze ustalone.

Nasze partie cieszyły się dobrymi relacjami na przestrzeni lat, co daje mi pewność, że będziemy w stanie pracować w interesie całej Wielkiej Brytanii. To pozwoli nam zjednoczyć się jako kraj i wykorzystać naszą energię w celu osiągnięcia dobrego porozumienia ws. Brexitu, który będzie korzystny dla wszystkich, uzyskując tym samym porozumienie z Unią Europejską, które zagwarantuje nasz dobrobyt w dłuższej perspektywie - tłumaczyła.

To jest to, za czym wyborcy zagłosowali w czerwcu ubiegłego roku i to jest to, co wprowadzimy w życie - podkreśliła May, kończąc słowami, że "teraz czas wziąć się do roboty".

Obsada kluczowych resortów bez zmian

Downing Street podało, że Theresa May zachowała bez zmian obsadę kluczowych resortów.

Służby prasowe przekazały, że na swoich stanowiskach pozostają: minister finansów Philip Hammond, szef dyplomacji Boris Johnson, szefowa MSW Amber Rudd, minister obrony Michael Fallon oraz minister ds. Brexitu David Davis.

"Żadne dalsze nominacje już nie będą ogłoszone dziś (w piątek) wieczorem" - informuje Downing Street.

Unioniści potwierdzają: Rozpoczniemy rozmowy z torysami ws. rządu

Liderka Partii Demokratycznych Unionistów (DUP) Arlene Foster potwierdziła już, że rozpocznie negocjacje z Partią Konserwatywną dotyczące udzielenia wsparcia mniejszościowemu rządowi premier Theresy May.

Przemawiając na konferencji prasowej w Belfaście, Foster podkreśliła, że po porannej rozmowie z May zgodziła się na przyjrzenie się temu, "w jaki sposób można zadbać o stabilne rządy w czasach pełnych wyzwań".

Nasze Zjednoczone Królestwo i sposób życia są zagrożone przez terrorystów, za chwilę mają się zacząć negocjacje ws. wyjścia z Unii Europejskiej, a teraz musimy się też zmierzyć z niepewnością w Westminsterze - wyliczyła.

Szefowa DUP dodała, że "w dniach i tygodniach, które są przed nami, dobro tej unii będzie naszym priorytetem; naszą gwiazdą, która nas prowadzi". Możemy reprezentować okręgi wyborcze Irlandii Północnej, ale interesy całego królestwa zajmują nas w równym stopniu, co interesy naszej prowincji - podkreśliła.

Po podliczeniu głosów w 649 z 650 okręgów wyborczych, Partia Konserwatywna uzyskała w czwartkowych wyborach parlamentarnych 318 mandatów, a opozycyjna Partia Pracy - 261. Trzecią największą partią będzie Szkocka Partia Narodowa z 35 deputowanymi, a czwartą - Liberalni Demokraci z 12 posłami. Pozostałe ugrupowania uzyskały 23 mandaty. Wciąż trwa liczenie głosów w ostatnim okręgu wyborczym, który według exit poll powinien przypaść Partii Konserwatywnej.

Apel Donalda Tuska do Theresy May

List z gratulacjami do brytyjskiej premier przesłał przewodniczący Rady Europejskiej. Donald Tusk podkreślił w nim konieczność wynegocjowania przed marcem 2019 roku "jak najmniej destrukcyjnego" porozumienia dotyczącego warunków Brexitu. 

"Nie ma czasu do stracenia w sprawie rozmów o Brexicie" - podkreślił Tusk w liście do brytyjskiej premier. 

"Naszą wspólną odpowiedzialnością i pilnym zadaniem jest w tej chwili przeprowadzenie negocjacji na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w najlepszym możliwym duchu, zabezpieczając jak najmniej uciążliwy wynik dla naszych obywateli, przedsiębiorstw i krajów po marcu 2019 roku" - napisał Tusk.

"Ramy czasowe ustalone w art. 50 traktatu nie dają nam czasu do stracenia" - podkreślił szef Rady Europejskiej. 

Wyniki wyborów stawiają pod znakiem zapytania zaplanowane na 19 czerwca rozpoczęcie negocjacji w sprawie Brexitu; na skutek wyników czwartkowych wyborów parlamentarnych nie wiadomo, czy premier May będzie w stanie rozpocząć rozmowy w tym terminie.
Według dotychczasowego harmonogramu wystąpienie Wielkiej Brytanii z UE musi nastąpić do 29 marca 2019 roku - dwa lata po uruchomieniu przez poprzedni rząd premier May przewidzianej w art. 50 traktatu z Lizbony procedury wyjścia z UE.

(ph)