Po reelekcji Barack Obama obdzwonił najbliższych sojuszników USA, wyrażając nadzieję na dalszą ścisłą współpracę. Wśród 13 szczęśliwców nie było jednak prezydenta Polski - donosi "Nasz Dziennik".

Jak podkreśla gazeta, zdaniem części komentatorów, to, że telefon Bronisława Komorowskiego nadal milczy, pokazuje, że po wyborach Polacy i kwestia polska znów stają się dla Obamy nieistotne.

Z drugiej strony, jak dotąd podobnego telefonu nie otrzymali również przywódcy Japonii i Korei Południowej, choć jeszcze kilka miesięcy temu amerykański prezydent ogłaszał reorientację polityki zagranicznej USA właśnie na region Azji Wschodniej.

Według "Naszego Dziennika", na specjalny telefon z Białego Domu doczekali się natomiast przywódcy: Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Turcji, Izraela, Egiptu, Arabii Saudyjskiej, Kanady, Brazylii, Kolumbii, Australii i Indii. Obama zadzwonił też do sekretarza generalnego NATO Andersa Fogh Rasmussena.