W związku z zagrożeniem koronawirusem rezygnujemy w kampanii wyborczej z dużych, otwartych spotkań - ogłosił w poniedziałek niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Wezwał swoich kontrkandydatów do rozważenia podobnych ruchów. To jest test odpowiedzialności i pokory - podkreślił.

Dziś rano, wraz z moim sztabem podjąłem decyzję o modyfikacji sposobu prowadzenia mojej kampanii wyborczej. Rezygnujemy od dzisiaj aż do odwołania, do ustabilizowania się sytuacji epidemiologicznej, z dużych otwartych spotkań, które mieliśmy zaplanowane - oświadczył Hołownia na briefingu prasowym w Warszawie.

Podkreślił, że to dla niego trudna decyzja, ponieważ spotkania z ludźmi są "jego żywiołem". Uwielbiam spotykać się, dyskutować, ale dzisiaj bezpieczeństwo nas wszystkich jest ważniejsze od jakiejkolwiek polityki, od jakiejkolwiek kampanii - zaznaczył. Odpowiedzialność nakazuje mi podjąć taką decyzję. Troska i solidarność, to są te pojęcia, które warto znowu przywrócić w polityce - podkreślił Hołownia.

Kandydat oświadczył jednocześnie, że nie zamierza zrezygnować z objazdu po Polsce i spotkań z wolontariuszami oraz samorządowcami.

Apel do innych sztabów

Zwracając się do swoich kontrkandydatów poprosił o rozważenie konieczności organizacji przez ich sztaby wyborcze dużych, masowych spotkań. Wiem, że w wielu sztabach takie dyskusje się toczyły, tylko wszyscy czekali, kto zrobi to pierwszy - mówił. Teraz - koleżanki i koledzy - proszę was, abyśmy to przemyśleli - przekonywał Hołownia. Podkreślił, że nie ma większej wartości niż zdrowie i bezpieczeństwo. Żadna rywalizacja nie może przykryć odpowiedzialnej troski o nasze zdrowie i bezpieczeństwo nas wszystkich - ocenił.

Hołownia wezwał także rząd do aktywnej współpracy z samorządami i społecznościami lokalnymi w sprawie koronawirusa; zaapelował o organizację wsparcia dla przedsiębiorców. Z coraz większej liczby branż docierają do nas bardzo niepokojące sygnały dotyczące zmian popytu, jak ciężko jest polskim przedsiębiorcom w tej sytuacji - argumentował. Przekonywał, że reakcja rządu na problemy przedsiębiorstw będzie niebawem koniecznością.

"Koronawirus nie może grać tych wyborów"

Hołownia zaapelował również do mediów o "próbę dania mu więcej czasu i miejsca", aby mógł dotrzeć za ich pośrednictwem do swoich wyborców. Nasza kampania będzie musiała w znacznej mierze toczyć się właśnie w mediach - podkreślił. Koronawirus nie może wygrać tych wyborów - stwierdził.

Pytany, jak będzie wyglądać trwająca kampania ocenił, że przy podobnych deklaracjach ze strony innych kandydatów nasilą się przekazy w mediach. Musimy szukać innych metod dotarcia do wyborców i będziemy to robić poprzez spotkania w mniejszej formule. Nie zamykamy się, nadal będę jeździł, spotykał się w mniejszych konfiguracjach - zapewniał Hołownia.

Wskazał, że jego sztab będzie starał się dotrzeć z przekazem wyborczym m.in. za pomocą internetu. Nie mamy na to wpływu, wybory prezydenckie muszą się odbyć, musimy poinformować o tym, jak widzimy Polskę - zaznaczył.

"Kampania wyborcza dużym sprawdzianem"

Zdaniem Hołowni kampania wyborcza, trwająca w obliczu epidemii koronawirusa, jest dla kandydatów dużym sprawdzianem. Każdy z nas przygotował kampanię, mamy ambicję, wytyczyliśmy sobie mapy, trasy, chcemy opowiedzieć jak najlepiej, jak największej liczbie osób, o tym, jak widzimy Polskę. Teraz musimy to zmienić. To jest test odpowiedzialności, pokory - mówił. Dodał, że obecna kampania nie jest odpowiednim czasem do "robienia między ludźmi polityki", a do tego, aby "po prostu z nimi być".

Niezależnie od tego, czy jesteśmy wyborcami PiS, PO, Lewicy czy Konfederacji musimy pamiętać, że wszyscy jesteśmy ludźmi i musimy najzwyczajniej o siebie nawzajem się zatroszczyć - podkreślił Hołownia.

Ministerstwo zdrowia potwierdziło dotychczas 16 przypadków koronawirusa w Polsce. Ponad 170 osób jest hospitalizowanych, a ponad 4 tys. objętych kwarantanna domową.

Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.

SPRAWDŹ: Koronawirus. Będą kontrole sanitarne na granicach z Czechami i Niemcami