Zwycięzcą II tury wyborów prezydenckich został Karol Nawrocki, który pokonał Rafała Trzaskowskiego. Różnica głosów między nimi wyniosła 370 tysięcy głosów. Co dla sceny politycznej wynika ze zwycięstwa kandydata wspieranego przez PiS? Czy nowy prezydent będzie blokował działania rządu, żeby doprowadzić do przedterminowych wyborów? "To nie musi być korzystne dla ugrupowań opozycyjnych, gdyby nowe wybory były rozpisane tylko dlatego, że prezydent zablokuje wszystkie ustawy. Dla jego wizerunku też nie byłoby to dobre" - mówił prof. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF24
Prof. Biskup, zapytany o potencjalny kształt prezydentury Karola Nawrockiego, stwierdził, że z niektórych zapowiedzi możemy spodziewać się postawy antyrządowej, ze względu na odmienne obozy polityczne. Przynajmniej w tej części, może będzie to podobna prezydentura do Andrzeja Dudy - wyjaśnił.
Wskazał jednak, że chociaż często mówi się o "paraliżowaniu rządu" przez prezydenta, to statystyki nie wypadają tak dramatycznie. To się tak popularnie mówi, że prezydent z innego obozu, jakim był ostatnio Andrzej Duda, tak wetował i wetował... Ale gdy spojrzymy w statystyki, to on wetował najważniejsze dla siebie sprawy - światopoglądowe i związane z wymiarem sprawiedliwości, to było kilka ustaw - przypomniał prof. Biskup.
Zdaniem politologa, potrzebne jest szukanie kompromisu między rządem a nowym prezydentem, przede wszystkim w sprawie sądownictwa. Mówił, że Karol Nawrocki może się odciąć od działań PiS, powiedzieć "ja nie odpowiadam za to, co zrobił Ziobro" i próbować wypracować własne porozumienie w tej sprawie. To by było szalenie potrzebne dla państwa i na pewno byłby to sukces nowego prezydenta - ocenił prof. Biskup.
Zdaniem prof. Bartłomieja Biskupa, druga tura wyborów była swego rodzaju oceną dla rządu Tuska. Ten rząd już został trochę oceniony przy urnach wyborczych, prezydenckich właśnie (...). Widzieliśmy to w poparciu dla kandydatów koalicji rządzącej w pierwszej turze, więc ta czerwona lub żółta kartka została wystawiona temu rządowi - ocenił.
Politolog odniósł się również do zapowiadanej rekonstrukcji rządu, która według niego, może "utwardzać" niektórych członków rządu. Być może będzie to zmiana na jeszcze twardszych ministrów, na przykład Roman Giertych na ministra sprawiedliwości - wspomniał prof. Biskup.
Ocenił też, że rekonstrukcja będzie miała sens, jeżeli poskutkuje jakimiś zmianami, na przykład uchwaleniem kolejnych ustaw czy wdrożeniem nowych rozwiązań. Zwrócił uwagę, że pozostali członkowie koalicji rządzącej nie odpuszczą swojej roli w rządzie. Prawdopodobnie koalicjanci się usztywnią i będą chcieli zachować swoje pozycje. Zwłaszcza, że ich przyszłość na scenie politycznej jest niepewna - mówił prof. Biskup.
Wiadomo było, że te wybory prezydenckie coś jednak zmienią na scenie politycznej. Kto by nie wygrał, i tak jest jakaś zmiana. Teraz zobaczymy w jakim kierunku - podsumował prof. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie Radia RMF24.
Opracowanie: Tadeusz Węsierski


