Na pierwszej konferencji prasowej po zakończeniu niedzielnego głosowania przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak odniósł się do pytań o to, czy może nas czekać konieczność ponownego przeliczania głosów oddanych w wyborach. Jego zdaniem na ten moment nie ma takiego zagrożenia.
Szef PKW Sylwester Marciniak tłumaczył, że w Polsce nie obowiązują przepisy nakładające obowiązek ponownego przeliczania głosów w sytuacji, gdy wyniki obu kandydatów są zbliżone. Wskazał, że aby dokonać ponownego przeliczenia, konieczne jest złożenie protestów wyborczych. Następnie decyzję ws. przeliczenia musi podjąć sąd. Nie widzę takiego póki co zagrożenia - powiedział.
Marciniak wyraził nadzieję, że PKW w poniedziałek poda oficjalny wynik wyborów. Jak podkreślił, od tego momentu będzie biegł termin na złożenie protestów wyborczych. Wyborcy i komitety mają na to 14 dni.
Mamy świadomość, że różnica (głosów - przyp. red.) będzie niewielka według tych sondaży. To jest kwestia, według moich wyliczeń na szybko, 120 tysięcy głosów. Biorąc pod uwagę ok. 23 mln głosów ewentualnie oddanych, to bardzo mała różnica - powiedział przewodniczący PKW.
Uprawnionych do głosowania w II turze wyborów było prawie 29 mln Polaków. Jak wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News, kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskał 50,3 proc. głosów. Na popieranego przez PiS Karola Nawrockiego oddało głos 49,7 proc. wyborców.


