Ponad 25 tysięcy lokali wyborczych, a w nich 197 607 osób. Ta armia ludzi zasiądzie w komisjach wyborczych 20 czerwca i - jeśli będzie trzeba - 4 lipca w drugiej turze. Opłacenie członków komisji to największa pozycja w budżecie PKW na przeprowadzenie wyborów.

Same diety członków obwodowych komisji pochłoną ponad 28 milionów złotych. To kwota tylko za pierwszą turę. Trzeba opłacić ogromną rzesze ludzi - grupę dwukrotnie przewyższającą liczebnie polską policję. Członek obwodowej komisji wyborczej otrzymuje 130 zł, zastępca przewodniczącego 150 zł, natomiast przewodniczący obwodowej 165 zł - mówi szefowa biura organizacji wyborów w PKW Beata Tokaj.

Członków komisji czeka praca non stop kilkanaście godzin. Często od 4.00 rano do 20.00, a potem liczenie głosów i pisanie protokołów.

Drugi największy punkt w wyborczym budżecie to druk kart do głosowania - ponad dwa miliony złotych oraz obsługa informatyczna.

Cała organizacja wyborów ma kosztować 121 milionów - to pieniądze zaplanowane na obie tury. Byłoby taniej o jakieś 40 procent, gdyby nie było ponownego głosowania - mówi Tokaj.