Rosja stała się synonimem terroru, a stanie się przykładem klęski i sprawiedliwej kary za ten terror - powiedział w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przemówieniu zamieszczonym w sieciach społecznościowych.

Rakiety i artyleria, drony i moździerze - państwo-zło używa różnej broni, ale w jednym celu: zniszczenia życia i starcia z powierzchni ziemi wszystkiego, co ludzkie. Ruiny, odłamki, leje po pociskach w ziemi - oto autoportret Rosji, który rysuje ona tam, gdzie nie ma Rosji i gdzie króluje normalne życie - oznajmił prezydent.

Zełenski: Rosji tam nie będzie

Podkreślił, że tylko od początku roku na miasto Charków w północno-wschodniej części kraju spadło ponad 100 rakiet.

Zełenski przypomniał, że w sobotę siły rosyjskie ostrzelały Chersoń na południu kraju, zabijając troje ludzi, którzy szli do sklepu po zakupy, a w Zaporożu rakieta trafiła w obiekt infrastruktury miejskiej. 

W przygranicznych rejonach - jak dodał - siły rosyjskie ostrzelały zaś wioski, by zastraszyć ludzi i zmusić ich do wyjazdu.

Ale Rosji tam nie będzie. Stała się ona synonimem terroru, a stanie się przykładem klęski i sprawiedliwej kary za ten terror. Kary, której Kreml nie zdoła powstrzymać - zaznaczył.

Rosja nie będzie Rosją?

Rząd w Kijowie zbada, czy w Ukrainie wobec Rosji można używać jej historycznej nazwy Moskowia. Takie polecenie wydał prezydent Zełenski, odpowiadając na petycję obywatelską w tej sprawie.

Autorka petycji zaproponowała oficjalną zmianę nazwy Rosji na Moskowię, terminu "rosyjski" na "moskiewski" oraz Federacji Rosyjskiej na Federację Moskiewską. Pod wnioskiem o wprowadzenie takich zmian podpisały się 25 792 osoby - a zgodnie z ukraińskim prawem prezydent rozpatruje petycję, jeśli uda się zebrać 25 tys. głosów.

Zełenski w odpowiedzi wyjaśnił, że nazwy geograficzne, w tym nazwy państw, podlegają ustalonym regulacjom prawnym, w tym międzynarodowym. Oświadczył, że sprawa zmiany nazwy Rosji na Moskowię wymaga "rzetelnego opracowania".