Amerykański Departament Stanu i ambasada USA w Moskwie wydała w niedzielę ostrzeżenie o zagrożeniu zamachami w centrach handlowych i innych miejscach publicznych w Rosji. Resort powołał się na niesprecyzowane doniesienia medialne.

"Według źródeł medialnych, istnieją groźby ataków w centrach handlowych, stacjach kolejowych i metra oraz innych publicznych miejscach gromadzenia się ludzi w dużych miastach, w tym Moskwie i Sankt Petersburgu, a także na obszarach podwyższonych napięć wokół rosyjskich granic z Ukrainą" - napisano w komunikacie.

Władze poradziły obywatelom USA, by m.in. unikać tłumów, mieć się na baczności w miejscach uczęszczanych przez turystów oraz "mieć plany ewakuacji, które nie polegają na pomocy władz USA".

Nie jest jasne, o jakich źródłach medialnych mówi ambasada, ale lokalne media podały w niedzielę, że w Wołgogradzie na południowym zachodzie Rosji ewakuowano cztery centra handlowe z powodu fałszywych alarmów bombowych. O tym, że Kreml może oskarżyć Ukrainę o zamach terrorystyczny na terytorium Rosji ostrzegał w czwartek w wystąpieniu przed Radą Bezpieczeństwa ONZ szef dyplomacji USA Antony Blinken.

Do wydanego przez ambasadę w Moskwie alertu odniosła się rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

Pytanie do ambasady USA w Moskwie: czy przekazaliście odpowiednie informacje swoim rosyjskim kolegom przez partnerskie kanały? Jeśli nie, to jak to wszystko rozumieć? - napisała na swoim koncie w serwisie Telegram.