Rosyjskie aktywa o wartości około 300 mld dolarów mają zostać przejęte, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczone na odbudowę Ukrainy po wojnie. Taki plan przygotowuje administracja USA, która zamierza skoordynować stworzenie odpowiednich rozwiązań razem z krajami G7.

Bloomberg informuje, że Waszyngton wyraził poparcie dla przyjęcia ustawy, umożliwiającej konfiskatę rosyjskich aktywów szacowanych na 300 mld dolarów. Administracja Joe Bidena zamierza skoordynować wysiłki z partnerami grupy G7 (krajami najbardziej rozwiniętych gospodarek: USA, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada).

Szczególnie istotny będzie w tym przypadku głos krajów europejskich, bo większość rosyjskich aktywów zamrożona jest właśnie w Europie (około 200 mld dolarów). USA zamierza rozmawiać na ten temat w lutym na spotkaniu Grupy, w czasie drugiej rocznicy inwazji Rosji na Ukrainę - informuje Bloomberg, powołując się na treść notatki amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, skierowanej w listopadzie ubiegłego roku do komisji spraw zagranicznych Senatu, a także na własnych informatorów.

300 miliardów dolarów to olbrzymia suma, ale i tak może nie wystarczyć na zapewnienie Ukrainie normalnego funkcjonowania po zakończeniu konfliktu. Bank Światowy oszacował koszt odbudowy kraju na około 411 mld dolarów.

Szczęśliwie dla Kijowa pomysł konfiskaty rosyjskich aktywów cieszy się generalnie ponadpartyjnym poparciem w USA. W Senacie tę inicjatywę aktywnie promuje 14 Republikanów i Demokratów, a w Izbie Reprezentantów - 62 kongresmenów. Pojawiają się jednak też głosy krytyczne wobec tego pomysłu. Część kongresmenów argumentuje, że przyjęcie ustawy mogłoby skutkować "usztywnieniem" stanowisk m.in. Indii, Brazylii i RPA w kontekście wojny Rosji z Ukrainą, a także doprowadzić do jeszcze większej eskalacji w napiętych relacjach USA z Chinami.

Administracja Bidena prowadzi wciąż kampanię, by przeforsować w Kongresie przyjęcie pakietu o wartości ponad 61 mld dolarów, przewidzianego na wydatki związane z pomocą dla Ukrainy. Propozycja ta spotyka się jednak ze sprzeciwem dużej części Republikanów, którzy uzależniają wsparcie Kijowa od radykalnej zmiany w polityce imigracyjnej USA.

Amerykańskie media informują jednak również o tym, że Biały Dom może dokonać zwrotu w dotychczasowej polityce wobec Kijowa. "Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak trzeba, ale niekoniecznie na poziomie z poprzednich lat" - oznajmił 4 stycznia rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller. Koncepcja, o której mówi się w kuluarach zakłada, że Stany Zjednoczone mają przeforsować nową strategię wojenną Ukrainy, która od tej pory ma koncentrować się na działaniach defensywnych i maksymalnemu osłabianiu potencjału Rosji, co w efekcie miałoby doprowadzić do rozpoczęcia negocjacji między krajami.