Rosyjskie dowództwo wojskowe przestało wysyłać nowe jednostki na Ukrainę po ukraińskiej kontrofensywie, która "zmieniła przebieg wojny i wstrząsnęła Moskwą" - poinformował w raporcie z walk Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

"Dowództwo wojskowe Federacji Rosyjskiej zawiesiło wysyłanie nowych, sformowanych już jednostek na terytorium Ukrainy" - poinformował w komunikacie Sztab Generalny SZU.

"Obecna sytuacja w teatrze działań wojennych i nieufność wobec wyższego dowództwa zmusiły dużą liczbę ochotników do kategorycznego odrzucenia służby w warunkach bojowych" - napisano w oświadczeniu.

"Na sytuację mają wpływ informacje o rzeczywistej liczbie zabitych rosyjskich żołnierzy. W bilansach nie uwzględnia się strat prywatnych firm wojskowych i osób zmobilizowanych z terytoriów czasowo okupowanych" - zaznaczono.

"Sytuację pogarsza stosunek do własnych rannych żołnierzy. W szczególności chodzi o rosyjskie szpitale, gdzie diagnozy i leczenie obrażeń jest celowo uproszone i nie ma czasu na rehabilitację, aby szybko odesłać żołnierzy w strefy walki" - podkreślono.

Nie ma na razie możliwości zweryfikowania doniesień ukraińskiego dowództwa. Moskwa jeszcze nie wystosowała odpowiedzi.

Rosjanie nie potrafią odpowiedzieć na polu walki

Rosjanie, jak podano, "kontynuują taktykę terroryzowania i zastraszania ludności cywilnej Ukrainy".

"Nie potrafiąc odpowiedzieć na polu walki, wojska rosyjskie po raz kolejny uderzyły rakietami w infrastrukturę krytyczną ukraińskich miast. Celem pocisków rakietowych i wyrzutni stały się obiekty energetyczne, zaopatrzenia w wodę, zakłady i budynki mieszkalne w Charkowie, Zaporożu, Kostiantyniwce, Słowiańsku i Kramatorsku" - wskazano w podsumowaniu dnia.