Ukraiński wywiad wojskowy poinformował o przeprowadzeniu operacji na terenie graniczącego z Polską obwodu królewieckiego. Kijów przekazał, że w efekcie tych działań na pokładzie rosyjskiego okrętu wojennego "Sierpuchow" wybuchł pożar.

Pożar wybuchł w niedzielę na pokładzie małego okrętu rakietowego "Sierpuchow" w bazie w Bałtyjsku w obwodzie królewieckim.

Źródło w służbach specjalnych przekazało portalowi RBK-Ukraina, że w wyniku operacji ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) okręt został poważnie uszkodzony.

Rozmówca nie podał, w jaki sposób doszło do pożaru. Doniesień nie skomentował rosyjski resort obrony.

Sam HUR w komunikacie przekazał, że "przywrócenie zdolności bojowej okrętu zajmie dużo czasu".

"Sierpuchow" - co to za okręt?

"Sierpuchow" to mały okręt rakietowy projektu 21631 Bujan-M, który został zwodowany i przyjęty do służby w 2015 roku. Brał udział m.in. w operacji wojskowej w Syrii.

Długi na 74 m i szeroki na 11 m okręt wyposażony jest w ośmiokomorowe wyrzutnie pocisków manewrujących typu Oniks. Rosjanie planują w przyszłości umieścić na nim również hipersoniczne pociski Kalibr i Cyrkon.

Początkowo "Sierpuchow" służył we Flocie Czarnomorskiej i stacjonował w Sewastopolu na okupowanym przez Rosjan Krymie, ale od 2016 roku podlega dowództwu Floty Bałtyckiej.

Flota Czarnomorska celem Ukraińców

Niezależne rosyjskie media przekonują, że to pierwsza operacja ukraińskiego wywiadu wojskowego przeciwko rosyjskiej flocie na Morzu Bałtyckim.

Podczas trwającej już ponad dwa lata rosyjskiej inwazji celem Ukrainy były głównie okręty Floty Czarnomorskiej. Dotychczas siły Kijowa zatopiły bądź unieruchomiły 1/3 wszystkich rosyjskich okrętów, które stacjonowały na Krymie lub w Kraju Krasnodarskim.

Mowa o ponad 20 okrętach, w tym okręcie podwodnym "Rostów nad Donem", kilku dużych okrętach desantowych czy flagowym krążowniku rakietowym "Moskwa".