Zaskakujące doniesienia "The Washington Post'. Według dziennika jednym z omawianych elementów porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie jest przystąpienie tego kraju do Unii Europejskiej już w 2027. Ponadto Kijów miałby otrzymać ratyfikowane przez Kongres gwarancje bezpieczeństwa. Osobnym dokumentem ma być plan odbudowy Ukrainy.

  • Według "The Washington Post" w porozumieniu pokojowym mógłby się znaleźć punkt o akcesji Ukrainy do UE w 2027 roku. 
  • Ukraina miałaby otrzymać gwarancje bezpieczeństwa ratyfikowane przez Kongres USA oraz osobny plan odbudowy kraju.
  • Najtrudniejsze kwestie dotyczą terytoriów, w tym możliwego "modelu koreańskiego" i utworzenia strefy zdemilitaryzowanej w Donbasie.
  • USA rozważają wykorzystanie większej części zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy.
  • Najnowsze informacje z Polski i świata znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Seria spotkań

Europa, Ukraina, USA i Rosja w różnych formatach negocjują porozumienie pokojowe dla Ukrainy. Jeszcze dziś strona ukraińska ma przedstawić Stanom Zjednoczonym plan pokojowy skonsultowany z europejskimi przywódcami. Za nami jest już rozmowa Emmanuela Macrona, Keira Starmera i Friedricha Merza z Donaldem Trumpem o Ukrainie. W czwartek odbędzie się w formacie wideokonferencji kolejne spotkanie koalicji chętnych, czyli państw wspierających Ukrainę w wojnie obronnej z Rosją. A w poniedziałek w Berlinie kilkunastu przywódców krajów europejskich, spotka się, aby "przedyskutować sytuację w tym kraju".

Z tych wszystkich rozmów od czasu do czasu do mediów trafiają przecieki. Najnowsze informacje podaje "The Washington Post".

Trzy dokumenty

Publicysta "WP" David Ignatius opisał dyskutowane elementy porozumienia pokojowego, które - jego zdaniem - powoli wyłania się z trwających rozmów. Źródła autora twierdzą, że rozmowy są obiecujące, choć skomplikowała je opublikowana w piątek przez Biały Dom Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, bardzo krytyczna wobec Europy i mówiąca o chęci osiągnięcia porozumienia i "równowagi strategicznej" w relacjach z Rosją.

Według ukraińskiego urzędnika, na którego powołał się Ignatius, przygotowywany plan składa się z trzech dokumentów: umowy pokojowej, gwarancji bezpieczeństwa i planu odbudowy Ukrainy.

Europejska perspektywa i terytorium

Zdaniem autora elementem porozumienia ma być akcesja Ukrainy do Unii Europejskiej już w 2027 r. Jak zaznaczył Ignatius, tak szybkie przystąpienie Kijowa budzi obawy niektórych europejskich krajów, lecz administracja Trumpa "uważa, że może pokonać opór Węgier, które są największym przeciwnikiem Kijowa w UE".

Dziennikarz przyznał, że najtrudniejsze elementy rozmów dotyczą kwestii terytorium. Amerykańscy negocjatorzy mieli proponować w tym zakresie różne rozwiązania, w tym "model koreański", tj. dalsze zgłaszanie praw do utraconego terytorium mimo jego faktycznej utraty. Ziemie, z których wycofaliby się Ukraińcy w Donbasie, miałyby stać się strefą zdemilitaryzowaną. Taka strefa rozciągałaby się wzdłuż całej linii kontaktu, natomiast za nią znajdowałaby się strefa, na której zabronione byłoby rozmieszczanie broni ciężkiej.

Co z gwarancjami bezpieczeństwa?

Innym elementem są gwarancje bezpieczeństwa USA, wzorowane na artykule 5. NATO. Ukraina chce, by takie gwarancje były ratyfikowane przez Kongres, zaś oddzielnych gwarancji miałyby udzielić państwa europejskie.

"Amerykańsko-ukraińska grupa robocza bada szczegóły dotyczące (możliwości) realizacji tego porozumienia i szybkość, z jaką Ukraina i jej sojusznicy mogliby zareagować na ewentualne naruszenie ze strony Rosji" - przekazał Ignatius.

Więcej rosyjskich pieniędzy na odbudowę?

Strona amerykańska jest też otwarta na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów na odbudowę Ukrainy w kwocie większej niż 100 mld dolarów, zawartej w pierwotnej propozycji pokojowej.

Ignatius przestrzegł administrację USA przed zbyt wielkim naciskiem na Ukrainę i zbytnim pośpiechem, czego rezultatem może być brak porozumienia i kontynuowanie walk.

"Największym błędem, jaki może popełnić Trump, jest upieranie się, że to teraz albo nigdy. Dyplomacja tak nie działa, podobnie jak dobry biznes. Jak zauważył Trump kilkadziesiąt lat temu: ‘Najgorsze, co możesz zrobić podczas zawierania umowy, to sprawiać wrażenie zdesperowanego, by ją zawrzeć. To sprawi, że druga strona poczuje krew, a wtedy jesteś martwy’" - przypomniał autor artykułu.