"Za długo ignorowaliśmy ostrzeżenia, że może się to zdarzyć lada dzień to, co się ostatecznie wydarzyło. Ignorowaliśmy ostrzeżenia, że mamy do czynienia z nieprzewidywalnym, coraz bardziej agresywnym, niestabilnym sąsiadem i nic z tym nie zrobiliśmy" – przyznała w rozmowie z PAP przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, pytana o relacje Unii Europejskiej z Rosją. "Dawaliśmy im schronienie, w niektórych przypadkach dawaliśmy im paszporty, obywatelstwo UE i daliśmy im tak wiele możliwości ucieczki" – przyznała.

"Za długo ignorowaliśmy ostrzeżenia, że może się to zdarzyć lada dzień to, co się ostatecznie wydarzyło. Ignorowaliśmy ostrzeżenia, że mamy do czynienia z nieprzewidywalnym, coraz bardziej agresywnym, niestabilnym sąsiadem i nic z tym nie zrobiliśmy" – przyznała w rozmowie z PAP przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, pytana o relacje Unii Europejskiej z Rosją. "Dawaliśmy im schronienie, w niektórych przypadkach dawaliśmy im paszporty, obywatelstwo UE i daliśmy im tak wiele możliwości ucieczki" – przyznała.
Roberta Metsola /RONALD WITTEK /PAP/EPA

Nie chcę znaleźć się w sytuacji, w której spojrzę w oczy naszym dzieciom i powiem: nie zrobiliśmy tego, co powinniśmy w 2022 roku. Naszym obowiązkiem jest działać i reagować teraz. To zamierzamy robić - zadeklarowała w rozmowie z PAP szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola. Jestem przekonana, że Ukraina wygra tę wojnę i jesteśmy po to, żeby im w tym pomóc - zapewniła.

Szefowa PE zgodziła się ze stwierdzeniem, że Ukraina powinna szybko otrzymać status państwa kandydującego do Unii Europejskiej.

Myślę, że to byłoby mocne przesłanie nadziei i oznaczałoby również, że 97 proc. Ukraińców, którzy uważają, że Europa jest ich domem, zobaczą Europę, która te nadzieję im daje - tłumaczyła.

Metsola odniosła się też w wywiadzie do swojej wizyty w Kijowie. Czułam potrzebę spojrzenia w oczy naszym ukraińskim braciom i siostrom oraz przekazania im, że jesteśmy z nimi i zawsze będziemy. Zostałam zaproszona przez przewodniczącego Werchownej Rady, aby wygłosić przemówienie na nadzwyczajnej sesji plenarnej i było to uzupełnieniem spotkania z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Przesłanie było bardzo jasne. Potrzebujemy więcej pomocy dla Ukrainy, zarówno wojskowej, jak i finansowej, logistycznej, humanitarnej - relacjonowała. 

Odwiedziłam Ukrainę, zanim poznaliśmy prawdę o okrucieństwach w Buczy. Wróciłam z przesłaniem, które mówi, że nie możemy czekać, aż przyszłe pokolenia spojrzą wstecz na Buczę, Mariupol i Irpień i powiedzą: "nigdy więcej". Myślę, że musimy jak najszybciej działać, bo jeśli nie zrobimy tego teraz, nie spełnimy naszych długoterminowych obietnic wobec ludzi walczących na wojnie - dodała. Polacy wykonali świetną robotę, gwarantując, że moja podróż przebiegła pomyślnie. Chronili nas bardzo dobrze - podkreśliła. 

Szefowa PE przyznała, że wprowadzone już sankcje wobec Rosji mają luki, które powinny być zlikwidowane.

Nie możemy już dłużej mieć do czynienia z sytuacją, w której jakikolwiek kraj lub Rosja wykorzystuje te luki, aby pieniądze wypływały lub wpływały w zależności do tego, co leży w ich interesie. Jeśli chodzi o kolejny pakiet sankcji, na pewno będziemy go forsować tak szeroko, jak to tylko możliwe, zwłaszcza po tym, gdy zobaczyliśmy, co się stało w Buczy i Irpieniu - powiedziała Metsola. 

Stanowisko Parlamentu Europejskiego było niezwykle jasne: zero zależności od rosyjskiego gazu. Mamy obowiązek zagwarantować, że nie kupujemy energii od naszych wrogów, ale kupujemy energię od naszych przyjaciół. Oznacza to, że musimy znaleźć nowe źródła energii, musimy patrzeć na zieloną transformację już nie jako pakiet klimatyczny, ale jako pakiet bezpieczeństwa - zauważyła.