Unia Europejska przygotowuje nowe sankcje na szereg rosyjskich banków i firm energetycznych - donosi agencja Bloomberg. Kolejny pakiet ma być przynajmniej częściowo skoordynowany ze Stanami Zjednoczonymi, które w niedzielę za pośrednictwem sekretarza skarbu poinformowały, że będą gotowe do nałożenia nowych restrykcji na Moskwę, pod warunkiem że Europa wesprze te działania.

UE, wprowadzając 19. pakiet sankcji od czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, może uderzyć w rosyjskie systemy płatności i kart kredytowych oraz giełdy kryptowalut. Dalszym ograniczeniom w ramach nowego pakietu ma podlegać także przemysł energetyczny Rosji.

W tym tygodniu do Waszyngtonu udaje się delegacja urzędników unijnych, którzy mają omawiać kolejne kroki ze swoimi odpowiednikami z USA. W ubiegłym tygodniu po rozmowach tzw. koalicji chętnych Emmanuel Macron poinformował, że jeśli Kreml nie zdecyduje się podjąć przyspieszonych rozmów o pokoju w Ukrainie, Unia Europejska skoordynuje kolejny pakiet sankcji ze Stanami Zjednoczonymi. W niedzielę sekretarz skarbu USA Scott Bessent powiedział w rozmowie z NBC, że Waszyngton może zwiększyć presję ekonomiczną na Rosję aż do momentu "całkowitego załamania" rosyjskiej gospodarki, ale będzie w tym celu oczekiwał współpracy z UE.

Chociaż postawa Białego Domu w kontekście konfliktu w Ukrainie nie wydaje się jednoznaczna, w Europie przybywa głosów nieco bardziej optymistycznych, jeśli chodzi o konsolidację transatlantyckich wysiłków na rzecz pokoju. Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa podkreślił w poniedziałek w Helsinkach, że po miesiącach niepewności udało się "ustabilizować" relacje z Waszyngtonem.

Musimy zwiększyć presję na Rosję, aby przystąpiła do negocjacji pokojowych. Właśnie to robimy teraz ze Stanami Zjednoczonymi. Koordynujemy nasze wysiłki, aby dostosować nasze sankcje i wywrzeć większą presję na Rosję - mówił cytowany przez Bloomberga.

Miażdżące ataki na Kijów i infrastrukturę energetyczną Ukrainy

Wznowienie działań gospodarczych bloku zachodniego przeciwko okupantom z Rosji następuje po serii brutalnych ataków powietrznych na Ukrainę. W poniedziałek ukraińskie Ministerstwo Energetyki poinformowało o zmasowanym uderzeniu Rosjan na elektrociepłownię w obwodzie kijowskim, co spowodowało czasowe przerwy w dostawach energii. W nocy z soboty na niedzielę Moskwa dokonała jednego z największych ataków powietrznych w trakcie trwania wojny, a celem była m.in. stolica Ukrainy, gdzie drony uderzyły w budynki rządowe.

Po tych wydarzeniach szereg liderów europejskich, ale także specjalny wysłannik Donalda Trumpa Keith Kellogg, ocenili, że Władimir Putin nie wysyła sygnałów, świadczących o woli zawarcia pokoju. Wołodymyr Zełenski wezwał Zachód do zdecydowanej reakcji.

Również w niedzielę, w trakcie krótkiej wymiany zdań z dziennikarzem Donald Trump przyznał, że jest gotów wprowadzić "drugą fazę" sankcji na Rosję. Wcześniej, gdy Waszyngton wizytował polski prezydent Karol Nawrocki, Trump przekazał, że zakłada trzystopniowy system eskalacji restrykcji na rosyjską gospodarkę, ale nie podał żadnych szczegółów, twierdząc, że obecnie USA jest dopiero w "fazie pierwszej".

Przywódca USA do tej pory unikał nakładania bezpośrednich sankcji na Rosję, próbując uderzać raczej w jej partnerów handlowych - w tym Indie i Chiny. Jak podkreśla Bloomberg, chociaż Rosja jest już obłożona paraliżującymi sankcjami ze strony Stanów Zjednoczonych, wciąż udaje jej się omijać blokady, głównie poprzez pozyskiwanie objętych restrykcjami towarów przez państwa trzecie oraz zwiększając sprzedaż ropy i gazu do Pekinu i New Delhi.

Co mogą zawierać nowe pakiety sankcji?

Według źródeł Bloomberga USA rozważają nałożenie sankcji na flotę cieni, czyli statki przewożące objętą restrykcjami rosyjską ropę. W grę wchodzić mogą także osobne sankcje na spółki Rosnieft i Lukoil. Podobny program sankcyjny przewiduje także Europa, która zamierza także wprowadzić zakaz eksportu większej liczby towarów i chemikaliów wykorzystywanych przez moskiewski przemysł zbrojeniowy oraz ograniczenia handlowe dla firm zagranicznych, w tym z Chin, które dostarczają te towary.

Równocześnie dla Brukseli jest jasne, że Rosja wykształciła sieć umożliwiającą obchodzenie sankcji - m.in. dzięki Kazachstanowi. UE rozważa możliwość zastosowania narzędzi przeciwko temu krajowi, jako specjalnego dodatku do pakietu. Oznaczałoby to - jak podaje Bloomberg - zakaz importu przez Kazachstan określonego zestawu maszyn, które według danych handlowych bloku są nadal w dużych ilościach przekierowywane do Rosji, gdzie są wykorzystywane do produkcji broni.

Ambasadorowie UE zostali poinformowani o proponowanym pakiecie w weekend. Oczekuje się, że formalnie zostanie on zaproponowany w najbliższych dniach.

Chociaż Rosja deklaruje, że poradzi sobie z kolejnymi obciążeniami, w Moskwie widać pewne zaniepokojenie. Na wieści o skoordynowanym ataku gospodarczym Zachodu, szef rosyjskiej dyplomacji Sergiej Ławrow stwierdził: Europa odgrywa być może jeszcze bardziej szkodliwą, negatywną rolę dla przyszłości światowej gospodarki.

"Kraje zachodnie 'zaatakowały niewłaściwych ludzi', licząc na osłabienie Moskwy za pomocą sankcji, i nie potrafią wyciągnąć wniosków z wielowiekowej historii w kontekście prób ujarzmienia i ukarania Rosji" - stwierdza Ławrow, cytowany przez Ria Nowosti.