Analitycy nie mają wątpliwości - rośnie aktywność sił ukraińskich na południowym froncie. Siły Zbrojne Ukrainy, dzięki trwającej od dłuższego czasu kampanii niszczenia rosyjskiej obrony powietrznej w obwodzie chersońskim i na Krymie, torują drogę dla jeszcze skuteczniejszych środków rażenia. Na ukraińskim niebie ponownie pojawił się turecki TB-2 Bayraktar w roli drona uderzeniowego, a ukraińscy wojskowi mówią wprost: "wkrótce ukraińskie samoloty mogą pojawić się na niebie nad Krymem i zaatakować cele naziemne".
W ostatnich tygodniach siły ukraińskie zintensyfikowały ataki na cele wojskowe w obwodzie chersońskim i na Krymie, w tym na lotniska wojskowe i systemy obrony powietrznej. Systematyczne niszczenie rosyjskich radarów i wyrzutni rakiet otwiera nowe możliwości dla ukraińskiego lotnictwa, które dotychczas było ograniczone przez silną rosyjską obronę przeciwlotniczą.
Głos w sprawie zabrał rzecznik ukraińskiej armii ochotniczej Serhij Bratczuk, który w rozmowie na antenie prywatnej ukraińskiej telewizji Espreso TV przyznał, że "Siły Obronne Ukrainy atakują rosyjskie cele wojskowe na Krymie", osłabiając w ten sposób obronę powietrzną wojsk okupacyjnych.
Krym nie zniknął z (naszej) agendy. Obecnie ataki na cele Federacji Rosyjskiej na okupowanym Krymie się nasilają. Ta intensyfikacja (ataków) jest w istocie częścią odpowiedzi na tzw. rosyjską ofensywę letnią. W istocie mówimy o tym, że Siły Obronne Ukrainy kontynuują bardzo aktywne działania na Krymie. Są to operacje lądowe, powietrzne i morskie - powiedział.
Dochodzi do niszczenia rosyjskich systemów obrony powietrznej, niszczenia celów morskich i ataków na cele naziemne, w tym infrastrukturę kolejową. W końcu rosyjska kolej pozostaje dziś kluczowym szlakiem logistycznym dla armii inwazyjnej - dodał.
Rzecznik ukraińskiej armii ochotniczej nie sprecyzował, jakich pocisków dalekiego zasięgu używają do ataków na okupowany przez Rosjan Krym. Według niego faza osłabiania obrony powietrznej wojsk Władimira Putina na półwyspie trwa już jednak od dłuższego czasu.
Siły Obronne Ukrainy aktywnie działają przeciwko rosyjskim celom wojskowym na Krymie. Celem tych działań jest również osłabienie obrony powietrznej przeciwnika. Ta faza trwa już od dłuższego czasu. Dzięki tym działaniom jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy torują drogę dla naszych pozostałych środków rażenia. Nie będę teraz mówił o rakietach Flamingo i Neptun, ale droga do tego została wytyczona. Dlatego wierzę, że wkrótce, na pewno nie jutro czy pojutrze, ale z czasem, ukraińskie samoloty mogą pojawić się na niebie nad Krymem i zaatakować cele naziemne - podkreślił.
Pojawienie się ukraińskich samolotów nad Krymem będzie miało ogromne znaczenie psychologiczne - zarówno dla mieszkańców półwyspu, jak i dla rosyjskich wojsk. To także sygnał dla społeczności międzynarodowej, że Ukraina nie rezygnuje z walki o odzyskanie okupowanych terytoriów.
Co istotne, na razie nie podano żadnych szczegółów planowanych operacji. Ukraińskie dowództwo zachowuje w tej sprawie daleko idącą ostrożność i powściągliwość. Jednak zapowiedzi rzecznika ochotniczej armii wpisują się w szerszą strategię stopniowego osłabiania rosyjskiej obecności militarnej na Krymie.
O rosnącej aktywności sił ukraińskich na południowym froncie pisze też branżowy portal "The War Zone". Wspominając o "systematycznych ukraińskich atakach na rosyjskie systemy obrony powietrznej" w obwodzie chersońskim i na Krymie, informuje, że po długiej przerwie uderzenia na rosyjskie cele zaczęły wykonywać tureckie drony Bayraktar TB-2. Siły ukraińskie, korzystając m.in. z dronów i pocisków przeciwradarowych, otworzyły "korytarze" umożliwiające bezpieczniejsze operowanie tym bezzałogowcom.
Zaznaczając, że Bayraktar TB-2 ponownie pojawił się na froncie jako broń uderzeniowa, serwis informuje, że ostatni udokumentowany atak miał miejsce w środę 3 września, gdy celem bezzałogowca była rosyjska łódź i żołnierze na wybrzeżu Morza Czarnego. Wcześniej, bo w czerwcu, ukraińska marynarka wojenna opublikowała nagranie z ataku TB-2 na rosyjską barkę desantową na zachodnim wybrzeżu obwodu chersońskiego. Choć liczba takich operacji jest ograniczona, powrót tureckich dronów na pole walki to istotny sygnał - bezzałogowce te odegrały kluczową rolę w pierwszych miesiącach wojny, stając się nawet inspiracją dla popularnej piosenki.


