Rosjanie przeprowadzili kolejny w tym roku zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy, wystrzeliwując drony kamikadze Shahed i pociski manewrujące. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w związku z obserwowaną aktywnością rosyjskiego lotnictwa aktywowano "polskie i sojusznicze statki powietrzne". Po godz. 10:00 maszyny powróciły do swoich baz.

W środę rano Rosjanie przeprowadzili kolejny zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy. Alarm powietrzny w całej Ukrainie obowiązywał przez trzy godziny.

Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Wałerij Załużny poinformował na Telegramie, że Rosjanie zaatakowali terytorium Ukrainy przy pomocy 20 dronów kamikadze Shahed i 44 rakiet różnego typu. Ukraińskim przeciwlotnikom udało się zestrzelić łącznie 44 środki napadu powietrznego, w tym 29 rakiet i 15 dronów.

O silnych eksplozjach poinformowały m.in. władze Kijowa i i okolic. W stolicy Ukrainy życie straciły co najmniej 4 osoby, a 19 zostało rannych

Stołeczny ratusz podał, że Rosjanie użyli do ataku pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555/Ch-55. "Pociski uderzyły w stolicę w kilku falach z różnych kierunków. Siły i środki obrony powietrznej zestrzeliły około dwudziestu rakiet wroga nad Kijowem i w pobliżu stolicy" - poinformowała kijowska wojskowa administracja miejska.

W Kijowie trwa gaszenie pożarów. Naprawiane są także uszkodzone sieci energetyczne i ciepłownicze.

"Kolejny atak rakietowy znów pokazuje, że wróg nie zrezygnuje z kontynuowania rakietowego terroru Kijowa. Dlatego po raz kolejny proszę mieszkańców Kijowa i gości stolicy, aby nie ignorowali alarmów przeciwlotniczych. I nie zapomnijcie (...) pomóc żołnierzom obrony przeciwlotniczej i całym siłom obronnym. Oni potrzebują waszego wsparcia! Nasze zwycięstwo zależy od każdego z nas!" - oświadczył szef wojskowej administracji Kijowa Serhij Popko.

Eksplozje zanotowano także w Charkowie, Czerkasach, a także Drohobyczu - mieście w obwodzie lwowskim, położonym kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Polski.

Szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow przekazał, że rakiety trafiły w cele w jednej z dzielnic Charkowa na północnym-wschodzie Ukrainy, uszkadzając obiekty infrastruktury. "W tej chwili nie ma poszkodowanych" - napisał na Telegramie.

Wcześniej do eksplozji doszło w Mikołajewie. "Są ranni. Jedna osoba została hospitalizowana. Inni otrzymali pomoc medyczną na miejscu" - napisał na Telegramie mer tego miasta Ołeksandr Sienkiewicz. Później dodał, że ranna osoba zmarła.

Z jego relacji wynika, że w ponad 20 budynkach zostały zerwane dachy. "Uszkodzone zostały sieci gazowe i wodociągowe. Służby komunalne likwidują następstwa" - oświadczył.

Poderwane polskie i sojusznicze myśliwce

Siły Powietrzne Ukrainy o godz. 6:05 poinformowały, że jeden z pocisków poruszał się w stronę granicy z Polską. Pięć minut później doprecyzowano, że rakieta zmieniła kurs i poleciała w kierunku Lwowa.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że w związku z obserwowaną aktywnością rosyjskiego lotnictwa "uruchomiono wszystkie niezbędne procedury dla zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni".

"Informujemy, że obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi na terytorium Ukrainy. Wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej zostały uruchomione, a Dowództwo Operacyjne RSZ na bieżąco monitoruje sytuację" - czytamy we wpisie opublikowanym przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych na X (dawniej Twitter).

DORSZ poinformowało też, że w związku z rosyjskimi atakami lotniczymi na Ukrainę "aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju".

Przed godz. 10:00 DORSZ przekazało, że "ze względu na zmniejszenie poziomu zagrożenia, operowanie par dyżurnych polskiego i sojuszniczego lotnictwa w naszej przestrzeni powietrznej zostało zakończone", a "uruchomione środki powróciły do swoich baz i standardowej działalności operacyjnej".

Dowództwo Operacyjne zapewniło, że "Siły Zbrojne RP na bieżąco monitorują sytuację na terytorium Ukrainy i pozostają w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej".