​Rosja eksportuje duże ilości zboża skradzionego z Ukrainy i sprzedaje je na rynku światowym. Niemiecka stacja NDR dotarła do dowodów tego procederu. Listy frachtowe pokazują, że flota 20 statków regularnie kursuje z Sewastopola na Krymie.

Transporty ukraińskiego zboża trafiają do portów w Rosji, Turcji i Syrii. Z list frachtowych wynika, że od początku wojny rosyjskie statki wywiozły już około miliona ton ukraińskiego zboża i nadal planuje to robić. Z list frachtowych wynika, że do końca roku ma się odbyć jeszcze niemal 40 takich transportów. 

Wywózka zboża odbywa się w sposób niejawny. Przewożące zboże statki, głównie pod rosyjską banderą, wyłączają transpondery i znikają z map, by nie można było śledzić kiedy i dokąd przybijają. Rekonstrukcja ich tras możliwa jest natomiast, przynajmniej częściowo, dzięki analizom chociażby zdjęć satelitarnych. 

Listę statków, które mają się zajmować wywożeniem zboża z Ukrainy opracowali kilka miesięcy temu Amerykanie. Nazwy tych jednostek pojawiają się na listach frachtowych, do których dotarła stacja NDR. Niemcy poprosili o komentarz stronę rosyjską. Rosyjska ambasada w Niemczech zaprzecza wywózce ukraińskiego zboża. Twierdzi, że Rosja go nie potrzebuje, bo ma być ono gorszej jakości niż zboże rosyjskie.

O tym, że Rosjanie kradną ukraińskie zboże, wiadomo od początku wojny. Sami Ukraińcy opowiadają o wywłaszczeniach rolników na terenach okupowanych. Gospodarstwa mogą tam zachować tylko ci, którzy popierają władze Rosji, reszta traci cały dobytek. Zmuszają też rolników do sprzedawania zboża po cenach poniżej wartości handlowej. 

Ten proceder według prawa międzynarodowego może być uznany za zbrodnię wojenną.

Opracowanie: