W 2024 roku Rosja poniosła dramatyczne straty na wojnie w Ukrainie. Zginęło co najmniej 45 287 rosyjskich żołnierzy, co oznacza prawie trzykrotny wzrost liczby ofiar w porównaniu do pierwszego roku inwazji. Eksperci oceniają, że rzeczywista liczba zabitych może być znacznie wyższa, a wojna staje się coraz bardziej kosztowna w ludzkich ofiarach.

  • Ponad 45 tys. rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku - trzy razy więcej niż w pierwszym roku wojny. Tak wysokich strat Rosja jeszcze nie notowała.
  • Najkrwawszy dzień to 20 lutego - ukraiński atak HIMARS zabił 65 wojskowych podczas ceremonii wręczenia odznaczeń. Rosyjskie władze nie wspomniały o tym w żadnym oficjalnym raporcie.
  • Dlaczego tylu Rosjan ginie za każdy kilometr zdobytego terenu? Kto i za ile decyduje się na walkę w armii Putina?

Rekordowe straty i najtragiczniejszy dzień 2024 roku

Rok 2024 okazał się najkrwawszym dla rosyjskich sił zbrojnych od początku agresji na Ukrainę. Zgodnie z danymi opublikowanymi przez rosyjskie portale Mediazona, Meduza oraz serwis BBC, liczba zabitych żołnierzy w ciągu ostatnich 12 miesięcy przekroczyła 45 tys. osób.

To niemal trzykrotny wzrost w porównaniu do liczby ofiar w pierwszym roku konfliktu. Media te, które monitorują i zbierają dane o rosyjskich stratach, bazują na oficjalnych i nieoficjalnych źródłach, w tym wpisach w mediach społecznościowych, nekrologach czy relacjach świadków.

Jednym z najbardziej tragicznym momentów ubiegłego roku był 20 lutego 2024 roku, kiedy to cztery ukraińskie rakiety HIMARS uderzyły w poligon w okupowanej części obwodu donieckiego.

W wyniku ataku zginęło 65 rosyjskich żołnierzy, w tym dowódca 36. Brygady Zmotoryzowanej. Chociaż wydarzenie to miało miejsce w trakcie ceremonii wręczenia odznaczeń, rosyjskie ministerstwo obrony nie uwzględniło go w swoich oficjalnych raportach.

Prawdziwa liczba może być wyższa. Kto umiera na froncie?

Z danych wynika, że do tej pory udało się zidentyfikować nazwiska 106 223 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli od początku inwazji na Ukrainę. Jednak eksperci wojskowi szacują, że ta liczba stanowi zaledwie 45-65 proc. rzeczywistej ogólnej liczby zabitych, która może wynosić nawet 164,2 tys. - 237,2 tys. osób. Liczba zidentyfikowanych ofiar wciąż rośnie, a wiele ciał pozostaje niezidentyfikowanych.

Większość zabitych rosyjskich żołnierzy to ochotnicy, którzy pochodzą z obszarów wiejskich, gdzie zatrudnienie w wojsku jest jednym z nielicznych sposobów na uzyskanie stabilności finansowej. Z danych wynika, że aż 38 proc. ludzi, którzy zginęli, nie miało wcześniej doświadczenia wojskowego.

Młodsze pokolenia, które decydują się na służbę, są zmotywowane przez obietnice wysokich wypłat i świadczeń socjalnych. W Ufa, mieście w Baszkirii, jednorazowa premia za podpisanie kontraktu z armią w 2024 roku aż 34-krotnie przewyższała średnią pensję w regionie, wynoszącą około 67 575 rubli (około 3 tys. zł).

Chociaż Rosja zdobyła w 2024 roku 4168 km kwadratowych ukraińskiego terytorium, każdemu zdobytemu kilometrowi towarzyszyły straty - średnio 27 rosyjskich żołnierzy na każdy kilometr.