Rosyjskie firmy muszą samodzielnie kupować systemy obrony powietrznej, by chronić się przed ukraińskimi dronami. Powód? Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej nie ma na to środków, koncentruje się bowiem na ochronie ważnych obiektów państwowych i wojskowych.

O tym, że rosyjskie firmy nie mogą liczyć na wsparcie resortu obrony, powiedział w rozmowie ze znanym propagandystą Władimirem Sołowjowem przewodniczący komisji obrony w Dumie Państwowej (izbie niższej rosyjskiego parlamentu) Andriej Kartapołow. Uwagę na jego słowa zwrócił portal dziennika "The Moscow Times".

Istnieją dość niedrogie środki do walki z bezzałogowymi statkami powietrznymi, które każda szanująca się korporacja może kupić i zainstalować na swoich obiektach - wyjaśnij rosyjski deputowany.

Andriej Kartapołow uważa, że lokalizacje rosyjskich systemów obrony przeciwlotniczej są znane zarówno agencjom wywiadowczym państw NATO, jak i Siłom Zbrojnym Ukrainy. Oznacza to, że całkiem możliwe jest wystrzelenie drona tak, aby ominął obszar objęty obroną przeciwlotniczą - dodał.

Parlamentarzysta stwierdził, że - biorąc pod uwagę wielkość kraju - "zawsze znajdzie się luka", przez którą dron szturmowy może wlecieć na terytorium Federacji Rosyjskiej. Dlatego - jak powiedział Kartapołow - samodzielnie zakupione systemy obrony przeciwlotniczej przez przedsiębiorstwa przyczynią się do podniesienia ogólnego poziomu bezpieczeństwa.

Polityk wskazał, że prywatne uzbrojenie będzie dodatkowo chronić magazyny ropy naftowej, stacje paliw, elektrownie, fabryki, wiadukty i mosty. Ponadto sprzęt - jak stwierdził - przyda się po wojnie. Do walki z terrorystami - dodał.

Ataki dronami w głąb Rosji

Pod koniec lutego w różnych częściach Rosji doszło do licznych incydentów z bezzałogowymi statkami powietrznymi. Upadki dronów odnotowano m.in. w Kraju Krasnojarskim i Adygeji oraz na terenie obwodów biełgorodzkiego, briańskiego i moskiewskiego.

Lokalne władze i Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej przypisały te incydenty Siłom Zbrojnym Ukrainy. Według doniesień mediów, niektóre z dronów przenosiły materiały wybuchowe.

Kancelaria prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego odniosła się do zarzutów, twierdząc, że ukraińska armia nie uderza w cele w Rosji, a ataki dronów były "atakami wewnętrznymi".