Rosja oskarża Ukrainę o złamanie umowy zbożowej umożliwiającej transport produktów rolnych korytarzami przez Morze Czarne. Według Moskwy ukraińskie drony miały wykorzystać te trasy i przeprowadzić atak dronami na Sewastopol. To stawia pod znakiem zapytania prolongatę porozumienia, która będzie musiała nastąpić po 18 maja.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, że 23 marca i 24 kwietnia ukraińska armia miała przeprowadzić ataki na bazę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu i cywilną infrastrukturę na Krymie. W ataku miano posłużyć się korytarzami humanitarnymi wykorzystywanymi do eksportu ukraińskiego zboża.

Mychajło Razwożajew, podległy władzom w Moskwie gubernator Sewastopola podał w nocy 24 kwietnia, że Flota Czarnomorska Federacji Rosyjskiej została zaatakowana przez drony nawodne. 

"Przeprowadzona analiza trasy ruchu ukraińskich łodzi bezzałogowych wykazała, że wszystkie zostały zwodowane z akwenu portu w Odessie, przeznaczonego do realizacji 'Inicjatywy Czarnomorskiej'. Ich rozmieszczenie odbywało się w rejonie korytarza humanitarnego, wykorzystywanego również do eksportu produktów rolnych z portów Ukrainy" - powiadomił rosyjski MON na Telegramie.

To kolejna próba podważenia przez Rosjan umów o transporcie zboża sygnowanych przez władze w Kijowie, ONZ i Turcję. Rosyjski MON opublikował komunikat, w którym jednoznacznie stwierdza, że "Ukraina zagroziła kolejnemu przedłużeniu 'porozumienia zbożowego' po 18 maja br.".

17 kwietnia Rosjanie już drugi raz zablokowali inspekcje statków pływających na wodach Turcji. Ukraińskie ministerstwo infrastruktury informowało również, że od 10 kwietnia Rosjanie w Centrum Koordynacyjnym w Stambule przestali rejestrować statki wypływające z ukraińskich portów, co uniemożliwia przygotowanie planu inspekcji.

Zamiast tego przedstawiciele Moskwy sporządzili własną listę próbując ustanowić jednostronną kontrolę nad transportami. "Jest to kolejna próba dyktowania swojej polityki całemu światu, wykorzystywanie żywności jako oręża i tworzenia zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego" - napisał wówczas ukraiński resort.