​W Moskwie wciąż widać wielu uzbrojonych funkcjonariuszy służb siłowych, a przy obiektach Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) wzmożony ruch aut - informuje rosyjska redakcja BBC po ogłoszeniu przez Grupę Wagnera, że najemnicy rezygnują z marszu na stolicę.

W centrum Moskwy nie ma dużo ludzi, wielu mieszkańców wyjechało na dacze za miasto. Widać za to licznych uzbrojonych funkcjonariuszy służb siłowych: policji, gwardii narodowej (Rosgwardii) i Federalnej Służby Ochrony.

Uzbrojeni są także funkcjonariusze pod gmachem Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, którego służby to głównie straż pożarna.

W rejonie ulicy Iljinka, gdzie mieszczą się instytucje rządowe, w zamkniętych dla zwykłych przechodniów zaułkach widać ludzi z bronią albo w strojach maskujących, przechodzących przez punkty kontrolne

Dość spory ruch jest przy wartowniach FSB - to wyraźnie dzień pracy. Przez centrum przejeżdżają rozmaite czarne samochody osobowe i mikrobusy z sygnałami świetlnymi - relacjonuje BBC.

Władze Moskwy pozostawią najbliższy poniedziałek dniem wolnym od pracy, o czym zadecydowały wcześniej w sobotę, gdy kolumny najemników zmierzały w kierunku Moskwy. 

Właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ogłosił, że oddziały, które dotarły na odległość 200 km od Moskwy wracają do obozów polowych.