"Na południu Ukrainy w uderzeniu na oddziały armii rosyjskiej zabito generała Jakowa Riezancewa" - twierdzi ukraiński weteran i były dziennikarz Wiktor Kowalenko. Na Twitterze poinformował, że "to najprawdopodobniej znany morderca cywilów w Mariupolu".

Według ukraińskich źródeł, generał broni Jakow Reizancew, odpowiedzialny za dramatyczną sytuacją, jaka panuje w Mariupolu, został zabity w ataku na punkt dowodzenia 49. Armii Rosyjskiej na południu Ukrainy.

Jeśli te doniesienia się potwierdzą, Riezancew będzie już kolejnym rosyjskim generałem, który zginął w Ukrainie.

Jak ocenia "Business Ukraine Magazine", żadna armia we współczesnej historii nie straciła tylu dowódców w tak krótkim czasie. To - wg dziennikarzy - największe straty rosyjskich dowódców od II wojny światowej.

Przed Rezantsevem siły ukraińskie zabiły m.in. rosyjskich generałów dywizji: Magomeda Tuszajewa, Witalija Gierasimowa, Andrija Kolesnikowa oraz Andrieja Suchowieckiego. Zginął również  generał porucznik Andriej Mordwiczow oraz Oleg Mitiajew - generał elitarnej 150. dywizji strzelców zmotoryzowanych.

Mariupol błaga o pomoc

Według Ukraińców generał Jakow Riezancew, to najprawdopodobniej znany morderca cywilów w Mariupolu.

Miasto na południowym wschodzie Ukrainy od wielu dni jest atakowane przez rosyjskie siły, a jego mieszkańcy nie mają dostępu do żywności i wody. Coraz więcej ludzi - jak alarmują władze Mariupola - umiera z głodu, a wszelkie próby rozpoczęcia masowej humanitarnej operacji mającej na celu uratowanie mieszkańców są blokowane przez stronę rosyjską.

Mariupolska rada miejska błaga o pomoc.

"Ale teraz doszliśmy do krawędzi. Potrzebne są już dziesięciokrotnie surowsze sankcje, zamknięte niebo, samoloty, czołgi od sojuszników Ukrainy, dyplomatyczne silne starania" - apelują miejskie władze. 

"Aby uratować setki tysięcy ludzi w Mariupolu. Uratować z piekła i niekończącego się kręgu znęcania się. Uratować wszystkie inne miasta naszego kraju przed strasznym losem Mariupola. Błagamy o pomoc!" 

Generał gotowy iść w niewolę. Stawia Rosjanom warunek

Na tę dramatyczną sytuację w Mariupolu zareagował ukraiński generał policji Wiaczesław Abroskin. Na Facebooku napisał, że jest gotów dobrowolnie oddać się do rosyjskiej niewoli w zamian za umożliwienie ewakuacji dzieci z Mariupola. "Potrzeba mi trzech dni na zorganizowanie misji ewakuacyjnej, następnie mogę zostać zatrzymany - oświadczył. 

"W zupełnie zniszczonym Mariupolu pozostało wiele dzieci. Jeśli nie uratuje się ich teraz, umrą w ciągu najbliższych dni. Chodzi już o godziny. Dlatego zwracam się do rosyjskich okupantów - stwórzcie możliwość ewakuacji dzieci z Mariupola, a na ich miejsce proponuję oddać się do waszej niewoli. (...) Zrobię to na ostatnim punkcie kontrolnym" - poinformował Abroskin.

Policjant podkreślił, że w latach 2014-2018 brał czynny udział w walkach w Donbasie i jest poszukiwany przez Rosjan. "Zorganizowaliście na mnie zamach, chcieliście mnie wyeliminować. Uczestniczyłem w zlikwidowaniu dziesiątek i aresztowaniu tysięcy waszych kolaborantów. To moja osobista inicjatywa - moje życie należy tylko do mnie. Dlatego proponuję, że poświęcę je w zamian za życie dzieci, które wciąż znajdują się w Mariupolu" - napisał Abroskin.